Raport o przyszłości gospodarki australijskiej po likwidacji górnictwa wywołał gorące spory w środowiskach przedsiębiorców, naukowców i polityków. Kontrowersje wzbudziła główna teza, że ekonomia Australii nie ucierpi w wyniku stopniowego odchodzenia od wydobycia węgla.
Ekonomista Philip Adams, prowadzący badania w Centrum Studiów Politycznych Uniwersytetu Wiktorii, stwierdził w raporcie wydanym przez wpływowy think-tank TAI (The Australia Institute), że wpływ ewentualnego rządowego moratorium na budowę nowych kopalń węgla lub rozbudowę istniejących na gospodarkę Australii byłby wręcz minimalny.
Zdaniem Adamsa na świecie perspektywy dla węgla wyglądają "nad wyraz posępnie", a liderzy polityczni na całym globie ogłaszają moratoria na nowe kopalnie i rozwój starych. Ekonomista zaznacza jednak, że efektów tych decyzji Australia nie doświadczyłaby ani teraz, ani w najbliższej przyszłości.
Nic się nie zmieni
- Nasze modele sugerują, że zmiany zaczęłyby się dopiero za 10-15 lat. Jest zbyt wiele złóż węgla do wybrania w działających kopalniach oraz nowych zakładach, które ruszą, by zaspokoić takie potrzeby eksportowe, które dzisiaj obserwujemy - powiedział Adams w jednym z wywiadów, omawianych na łamach mining.com.
Po upływie tego okresu gospodarka kraju nadal rosłaby bez węgla, a w 2040 r. jej wielkość różniłaby się od obecnej tylko o 0.06 proc. Nieznaczny byłby również wpływ likwidacji kopalń węgla na rynek pracy, ponieważ zatrudniają około 44 tys. górników, czyli 0,04 proc. wszystkich pracowników.
Stracą "tylko" wybrane regiony
Nie wszędzie byłoby jednak różowo. W wyniku wygaszenia kopalń szczególnie ucierpiałyby niektóre regiony kraju, który jest obecnie drugim na świecie producentem węgla. Nad rzeką Fitzroy w stanie Queensland PKB według szacunków spadłoby do 2040 r. o około 40 proc., wokół miasta Mackay o 25 proc., a w zagłębiu Hunter Valley w stanie Nowa Południowa Walia o ok. 31 proc.
Warto zamknąć kopalnie?
Mimo to w raporcie ekonomista doszedł do wniosku, że "Australia może i powinna nałożyć moratorium na budowę nowych kopalń węgla i rozbudowę istniejących zakładów, jako część polityki klimatycznej i środowiskowej. Należy oczekiwać, że szkody ekonomiczne takiej decyzji okażą się minimalne".
Gra nie warta świeczki
Tymczasem nic nie wskazuje, aby rząd premiera Malcolma Turnbulla skłaniał się do podobnych konkluzji. Mimo, że partnerzy zagraniczni Australii wielokrotnie wzywali go do ponownego przemyślenia stanowiska w zakresie górnictwa, premier uznał, że gdyby jego kraj zaprzestał eksportu węgla, to globalna emisja dwutlenku węgla zmniejszyłaby się zaledwie "o jotę".
Tylko zieloni mogli wymyślić...
- Tylko działacze zielonych ruchów ekologicznych oraz ich tuby, jak na przykład Australia Institute mogą argumentować, że likwidacja przemysłu odpowiedzialnego za drugi pod względem wielkości eskport surowca na świecie, będzie miała ograniczony wpływ na gospodarkę kraju - ocenił Greg Evans, dyrektor wykonawczy ds. węgla w Radzie Surowców Australii (Minerals Council of Australia).
Zlikwidujmy też rolnictwo?
Podkreślił, że roczna wartość eksportu węgla osiągnęła w Australii w latach 2014-2015 wartość 38 mld dol., czyli dwa razy więcej, niż eksport wołowiny, ziarna, wełny i wina razem wziętych. Zatem stosując logikę raportu - tłumaczył Evans - należałoby przyjąć, że eliminacja przemysłu spożywczego kraju i rolnictwa również miałaby zupełnie nieistotne konsekwencje gospodarcze.
Świat nie porzuci węgla
Na raport TAI zareagował też przemysł. Benjamin Sporton, szef World Coal Association (Światowego Towarzystwa Węglowego) powiedział mediom: - Nie wydaje mi się realistyczne oczekiwanie, że świat porzuci zasoby, zapewniające 41 proc. energii elektrycznej na globie - mówił Sporton, dodając:
- Jeszcze przez dziesiątki lat węgiel będzie odgrywał dużą rolę w światowej gospodarce i w miksach energetycznych państw świata, dlatego niezmiernie ważne jest, byśmy skupili się teraz na niskoemisyjnych technologiach zużycia węgla.
Optymistyczne wypowiedzi WCA korespondują z ruchami cen węgla na rynku australijskim. Od lutego 2016 r. surowiec podrożał o prawie 50 proc. (cena wzrosła o 14,80 dol./t).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.