Trzy pytania do LI WANJIANGA, zastępcy dyrektora chińskiego Państwowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Pracy w Kopalniach Węgla.
Czemu zawdzięczamy wizytę przedstawicieli chińskiego nadzoru górniczego na Śląsku?
Z Polską łączy nas długoletnia tradycja współpracy w dziedzinie górnictwa węgla kamiennego. Chcemy dalej ją rozwijać i rozmawiać z naszymi polskimi partnerami reprezentującymi nadzór górniczy o najważniejszych sprawach, w tym o bezpieczeństwie pracy. Chińskie górnictwo rozwija się. W ciągu minionych 10 lat wydobycie wzrosło niemal dwukrotnie i sięga 3 mld t rocznie. Ten fakt wymusił konieczność podniesienia poziomu bezpieczeństwa pracy w kopalniach. Przyglądamy się wciąż światowym rozwiązaniom w tym zakresie, w tym polskim.
Przez lata chińskie górnictwo kojarzone było z dużą liczbą wypadków. Jak obecnie przedstawia się ten problem?
W dziedzinie bezpieczeństwa pracy odnotowujemy w Chinach duży postęp. Podczas gdy 10 kolejnych lat przyniosło podwojenie wydobycia węgla, liczba wypadków spadła o 80 proc. W tym okresie zamknięto 20 tys. najniebezpieczniejszych zakładów pracy, wiele innych zmodernizowano, dostosowując warunki bezpieczeństwa do światowych standardów. Obecnie w Chinach działa 9 tys. zakładów górniczych, zatrudniających w sumie 5 mln pracowników.
W ub.r. w kopalniach węgla na skutek wypadków śmierć poniosło ok. 600 osób. Począwszy od stycznia do sierpnia br., liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 300. To m.in. efekt zaostrzenia odpowiedzialności za łamanie przepisów bezpieczeństwa pracy. Nieustannie pracujemy nad doskonaleniem prawa i nowelizacją przepisów, odnoszących się do samej organizacji pracy w górnictwie. One są kluczowe dla funkcjonowania tej gałęzi przemysłu. I na tym polu pragniemy wymieniać doświadczenia z Polską. Jeszcze kilkanaście lat temu nasze prawo dalece odbiegało od polskiego, obecnie różnice są niewielkie.
W jakich działaniach upatruje pan szansę na dalszą poprawę sytuacji?
Przede wszystkim należy egzekwować prawo. Dlatego wszystkie kopalnie, które w sposób rażący łamią przepisy bezpieczeństwa i są najsłabiej wyposażone, będą musiały zostać zamknięte. Problem dotyczy głównie niewielkich zakładów górniczych, które w sumie mają 10 proc. udział w ogólnokrajowym wydobyciu. Większość z nich znajduje się w prywatnych rękach. Duże, ultranowoczesne kopalnie należą do państwa. Poziom bezpieczeństwa jest w nich zdecydowanie wyższy niż w tych pierwszych, zwykle gorzej zarządzanych, których kierownictwa nastawione są wyłącznie na zysk. Działają na zasadzie luk prawnych i nie przestrzegają norm ochrony środowiska Większość nie utrzymałaby się na rynku, gdyby wprowadziła u siebie podstawowe standardy bezpieczeństwa. Ale znam też prywatne kopalnie, którym trudno zarzucić łamanie przepisów bezpieczeństwa. Pragnę wyraźnie zaznaczyć, że naszym zamiarem nie jest ograniczanie działalność prywatnej, ale podnoszenie poziomu bezpieczeństwa pracy górników.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
...na papierze i podczas rozmów z dziennikarzami