Aby Polska spełniała wymogi emisji CO2 i zwiększała produkcję energii, obok energetyki węglowej musi funkcjonować jądrowa - ocenia dr Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych. Jego zdaniem takie podejście zakłada Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Strupczewski w komentarzu przekazanym w piątek (12 sierpnia) PAP zwrócił uwagę, że w przesłanej niedawno do konsultacji społecznych "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR)", w rozdziale poświęconym energii stwierdzono, iż polska elektroenergetyka jest oparta przede wszystkim na węglu. Jak zaznaczył, wskazano w niej jednak zarazem, że w Polsce należy rozwijać energetykę jądrową i stabilne źródła energii odnawialnej.
"Planowane jest uruchomienie elektrowni jądrowych o łącznej mocy 6000 MWe, nie po to, by usunąć z energetyki elektrownie węglowe, ale by uzupełnić bilans naszej elektroenergetyki, która będzie musiała pokrywać rosnące potrzeby elektryczności w Polsce. Jednocześnie zapewni to obniżenie emisyjności naszej elektroenergetyki o 24 proc. i pozwoli utrzymać łączne emisję CO2 w ramach limitów przyznanych nam przez Unię Europejską" - podkreślił.
Ekspert zwrócił uwagę, że "zgodnie z ustaleniami zawartymi w Strategii UE +Europa 2020+, Polska zobowiązała się ograniczyć emisję gazów cieplarnianych o 20 proc. w porównaniu z 1990 r., co oznacza konieczność zmniejszenia ilości dwutlenku węgla emitowanego przez energetykę".
Wyjaśnił, że średnia emisja z bloku opalanego węglem kamiennym to 920 kg CO2 na MWh, natomiast w krajach Europy Zachodniej wykorzystujących mix energetyczny, w którym węgiel dostarcza tylko część energii pierwotnej, średnia emisja na jednostkę energii elektrycznej jest znacznie mniejsza. Na przykład we Francji jest to 35 kg/MWh. Przekroczenie przydzielonych nam limitów emisji CO2 spowoduje płacenie kar, które będą z biegiem lat coraz wyższe.
"Niestety, samo zwiększanie sprawności elektrowni węglowych nie wystarczy, bo poprawa sprawności wytwarzania to ok. 8-9 proc. (nowy blok, jak Kozienice i światowe standardy to 46 proc., typowe stare bloki 36-38 proc.). To pozwoli na obniżenie emisji CO2 do poziomu 750 kg/MWh. Ale dalej będzie trudno" - uważa ekspert.
Według niego zwiększanie sprawności odbywa się poprzez podwyższanie parametrów pary, a to wymaga lepszych materiałów.
"Dzisiejsze 600-650 stopni Celsjusza to na razie szczyt technicznych możliwości. Nawet w razie przejścia do temperatur ponad 700 stopni Celsjusza i przekroczenia sprawności 50 proc. daje to tylko emisję zredukowaną do 650 kg/MWh. "Dlatego w planie wicepremiera Mateusza Morawieckiego stwierdzono, że w Polsce należy rozwijać energetykę jądrową i stabilne źródła energii odnawialnej" - wskazał.
"Obecnie ilość energii elektrycznej przypadająca na mieszkańca Polski jest dużo mniejsza (2800 kWh/rok) od średniej w Unii Europejskiej (4600 kWh/rok), a tym bardziej od ilości przypadającej na mieszkańca Austrii (6100), Niemiec (5400), Danii (4700), czy Czech (4600 kWh/rok). Aby osiągnąć poziom życia podobny jak w krajach UE 15, musimy umożliwić Polakom wykorzystywanie energii elektrycznej podobnie jak średnia w Unii Europejskiej - a więc zwiększyć jej produkcję na mieszkańca o około 64 proc." - uważa przedstawiciel NCBJ.
Jego zdaniem takiego zwiększenia produkcji nie da się osiągnąć w istniejących elektrowniach węglowych, a budowanie nowych elektrowni węglowych nie będzie możliwe ze względu na przepisy unijne.
"Niestabilne odnawialne źródła energii, jak wiatr i słońce nie mogą z natury zapewnić niezawodnego zasilania, więc proponowane w planie wicepremiera Morawieckiego rozwiązanie jest jedyną strategicznie możliwą drogą dalszego rozwoju. Zapewnia ona zaspokojenie potrzeb elektroenergetyki polskiej, a jednocześnie chroni elektrownie węglowe, a przez to i górnictwo węglowe przed przekroczeniem limitów emisji CO2 - czyli przed płaceniem wysokich kar" - podsumował, dodając, że Strategia jest dobra dla przyszłości Polski i dla utrzymania miejsc pracy na Śląsku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.