Każdy Polak zapłaci miesięcznie ok. złotówkę więcej w związku z nowymi opłatami za wodę - przekonuje w rozmowie z PAP wiceminister środowiska Mariusz Gajda. Dodał, że zadowoleni mogą być rolnicy, którym planowane opłaty zmniejszono trzykrotnie względem pierwotnych założeń.
Zaproponowany w kwietniu przez resort środowiska projekt nowego Prawa wodnego wzbudził duży sprzeciw części producentów rolnych i firm, ponieważ będzie wprowadzał nowe, nieco wyższe stawki za pobór wody.
Projektowane przepisy wdrażać będą do polskiego prawa przepisy unijne - kontrowersyjny art. 9 Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW), który stanowi, że wszyscy korzystający z wody, mają za to płacić.
- Jeżeli tego nie wprowadzimy, grożą nam ogromne kary ze strony UE, nawet 10 mld zł. Chcę podkreślić, że to rząd PO-PSL miał obowiązek wdrożenia tych przepisów na grunt prawa krajowego. Nie zrobił tego, a dzisiaj niektórzy posłowie PO cynicznie udają, że nie wiedzą, skąd opłaty - powiedział wiceminister.
Chodzi o tzw. zwrot kosztów usług wodnych. Opłaty będą dotyczyły zarówno energetyki, hodowców ryb, rolników czy przedsiębiorców, którzy wykorzystują duże ilości wody do swojej produkcji. Jak przekonuje wiceszef resortu środowiska "gospodarstwa domowe, małe gospodarstwa rolne, punkty turystyki indywidualnej i inne jednostki korzystające z wód w ilościach nieprzekraczających 5 metrów sześciennych bezzwrotnego poboru wody nie poniosą dodatkowych opłat".
- Kończymy konsultacje nad tym projektem. Po przeprowadzeniu analiz zdecydowaliśmy, że większość zaproponowanych w pierwotnym projekcie stawek opłat za pobór wody będzie mniej więcej trzykrotnie mniejsza. Spodziewam się, że rząd nowym prawem wodnym mógłby się zająć na początku lipca - powiedział Gajda.
Zgodnie z pierwotnymi założeniami, każdy Polak musiałby zapłacić dodatkowo ok. 30 zł rocznie. Po zmianach - jak zapewnił wiceminister - to obciążenie ma być zdecydowanie niższe i wynosić ok. 1 zł miesięcznie.
Zdaniem Gajdy, nowe opłaty nie zwiększą też znacznie kosztów produkcji dla przedsiębiorców. "Przeprowadziliśmy bardzo dokładną analizę większości branż. Jaki jest udział kosztów wody w wyprodukowaniu danego towaru. Ten wzrost kosztów wytworzenia danego dobra nie powinien przekroczyć 0,5 maksymalnie 1 proc." - ocenił.
Jak zaznaczył, rząd najbardziej złagodził pierwotnie planowane podwyżki dla rolników. Początkowo przewidywano, że maksymalna stawka opłaty za pobór wody podziemnej do celów rolniczych miałaby wynosić 1,64 zł za 1 m sześc. wody podziemnej i 0,82 zł za 1 m sześc. wody powierzchniowej. Gajda poinformował, że w przypadku rolników, opłaty będą nawet ponad trzykrotnie niższe od wcześniej zaproponowanych.
Wiceminister niedawno informował, że w przypadku hodowców ryb, głównie karpiowatych, opłata miałaby wynosić od 4-6 zł rocznie za hektar stawu hodowlanego. W przypadku ryb łososiowatych, stawka za pobór wody podziemnej wynosiłaby od 100 do 125 zł za kwartał. Podobna opłata byłaby pobierana przy stawach przepływowych, wykorzystujących wodę z rzeki. Według Gajdy, nowe obciążenia spowodują wzrost kosztów produkcji nie więcej niż 1,5 gr. na kilogramie ryb.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dobra zmiana...