Rozległy pożar, który wybuchł 1 maja b.r. w słynącej z roponośnych piasków miejscowości Fort McMurray w Kanadzie został opanowany - poinformował serwis mining.com. Ogień zagroził sercu kanadyjskiego przemysłu naftowego i węglowego. Władze przemysłowego zagłębia Kanady już zapowiedziały wznowienie produkcji. Szkody, jakie wyrządził żywioł będą usuwane przez lata.
Fort McMurray leży w południowo-zachodniej Kanadzie dysponuje złożami bitumu będącego istotnym surowcem w produkcji ropy naftowej. Pokłady bitumu w Fort McMurray oscylują na poziomie 174 mln baryłek.
W okręgu 70 km na północ od Fortu McMurray są położone rafinerie i kopalnie. Dzienne wydobycie to milion baryłek, co odpowiada 1/4 produkcji ropy w Kanadzie. Złoża Fort McMurray eksploatują giganci przemysłu naftowego, m.in.: Shell i ConocoPhilips.
W wyniku pożaru zaprzestano wydobycia węgla i ropy. Ponad 4800 pracowników wraz z członkami rodzin zostało ewakuowanych do Calgary i Edmonton.
Gwałtownemu rozprzestrzenianiu ognia sprzyjała pogoda. Gorące i suche masy powietrza rekordowo wysokie temperatury przekraczające 32 st. C. Sytuację zintensyfikował silny wiatr w porywach dochodzący do 72 km/h. Dodatkowo, wyjątkowo sucha zima pozostawiła niewielkie ilości śniegu, który szybko stopił się czyniąc idealne warunki pożarowe.
Żywioł pochłonął ponad 24 tys. domów i 1,6 tys. elementów infrastruktury (w tym sieci energetyczne). Ewakuowano ok. 88 tys. mieszkańców Fortu McMurray oraz Anzac, Gregoire Lake Estates, Slave Lake i Fort McMurray First Nation. Podczas ewakuacji zginęły dwie osoby.
Rachel Notley, premier rządu prowincji Alberta, do której należy Fort McMurray ogłosiła 1 maja stan wyjątkowy, wydając wniosek formalny o pomoc ze strony kanadyjskich sił zbrojnych. 4 maja kanadyjski rząd i Ministerstwo Obrony Narodowej podpisały memorandum podkreślające wykorzystanie do gaszenia pożaru śmigłowców ratowniczych. Rząd Alberty powołał plan Airlift, w którym wykorzystano turbośmigłowe samoloty transportowe C-130 Herculesów należących do floty Królewskich Sił Powietrznych Kanady (Royal Canadian Air Force). Drogą powietrzną uratowano ok. 8 tys. osób.
Rząd Alberty zwrócił się także o pomoc do prowincji Ontario, która zobowiązała się wysłać 100 strażaków i 19 pracowników nadzoru kanadyjskiej agencji ds. pożarów leśnych (Canadian Interagency Forest Fire Centre). Do walki z ogniem wysłano z Quebecu cztery bombowce wodne CL-415.
6 maja rząd Alberty zdecydował konwojować do Edmonton, 1,5 tys. pojazdów z obszarów roponośnych piasków.
Do walki z ogniem oddelegowano w sumie 45 helikopterów, 138 sztuk ciężkiego sprzętu i 22 tankowce powietrzne.
Ogień pochłonął łącznie 10 tys. hektarów gruntów.
7 maja sytuacja została opanowana. Strażacy zdołali ochronić centrum Fortu McMurray. 9 maja premier Notley oceniła, że 85-90 proc. miejskich zabudowań została nieuszkodzona.
Jak twierdzą przedstawiciele lokalnej straży pożarnej, dogaszanie potrwa kilka miesięcy.
Katastrofa przyniosła największe straty w historii Kanady, szacowane na 9 mld dolarów kanadyjskich.
Przyczyn pożaru nadal nie ustalono. Zdaniem przedstawicieli władz Alberty pożar rozpoczął się na odludziu, 15 km od pierwszych zabudowań Fortu McMurray.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.