Środowa (16 marca) sesja przyniosła kontynuację korekty na rynku złotego, jednak skala osłabienia polskiej waluty była bardzo niewielka - ocenił analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski.
Ok. godz. 18.15 za euro trzeba było zapłacić 4,29 zł, za dolara 3,87 zł, za franka szwajcarskiego 3,91 zł, a za funta 5,46 zł.
- Dane z polskiej gospodarki okazały się dziś lepsze od prognoz, jednak nie miały większego wpływu na rynek, gdyż wysoki wzrost zatrudnienia oraz szybko rosnące wynagrodzenia pozostawały w cieniu deflacji (...), którą pokazały dzisiejsze dane oraz słabszych nastrojów, które były widoczne na Giełdzie Papierów Wartościowych - wskazał Maliszewski.
Zdaniem analityka w przypadku funta, ciągle nie widać szans na odwrócenie obecnych tendencji i kurs GBP/PLN, podąża w stronę 5,43. - Natomiast ze względu na neutralne nastroje na najważniejszych rynkach akcyjnych CHF/PLN porusza się w ostatnich dniach w ślad za EUR/PLN i to raczej nie ulegnie zmianie, o ile nie zaskoczy nas jutro Bank Szwajcarii, po którym rynki nie spodziewają się jednak żadnych działań - dodał.
Według analityka domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrada Ryczko w trakcie środowego handlu złoty nie notował większych zmian wobec zagranicznych dewiz poza lekkim (ok. 0,4 proc.) osłabieniem wobec amerykańskiego dolara.
- Złoty nie zareagował znacząco na krajowe dane, gdzie inflacja bazowa za luty wyniosła 0,1 proc. r/r(...). Polska waluta zanotowała udane ostatnie tygodnie handlu umacniając się znacząco m.in. wobec euro - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.