Polska Grupa Górnicza (PGG), następczyni Kompanii Węglowej ma powstać w połowie roku. Ministerstwo Energii zapowiadało, że spółka zaczęłaby funkcjonować 1 maja. Wiele zależy od poniedziałkowych (14 marca) rozmów między zarządem KW a stroną społeczną w kwestii wynagrodzeń w roku 2016.
- Sądzę, że w poniedziałek zarząd Kompanii Węglowej i związki zawodowe osiągną kolejny etap porozumienia. Czy to oznacza, że strona społeczna zgodzi się na obniżenie wynagrodzeń? Proponowałbym nie mówić o wynagrodzenia, jak o czymś zasadniczym. Sugerowałbym, by rozmawiano o sposobie powiązania wysokości wynagrodzenia z wydajnością pracy. Takie kryterium byłoby przejrzyste i nie polityczne - przekazuje portalowi górniczemu nettg.pl Jerzy Markowski, b. wiceminister gospodarki, ekspert ds. górnictwa węgla kamiennego.
Polska Grupa Górnicza (PGG), następczyni Kompanii Węglowej ma powstać w połowie roku. Ministerstwo Energii zapowiadało, że spółka (11 kopalń i 4 zakłady górnicze) zaczęłaby funkcjonować 1 maja. Istotną częścią kosztów PGG będą wynagrodzenia. W lutym - i wcześniej również - ówczesny prezes KW Krzysztof Sędzikowski podkreślał, że spółka potrzebuje elastycznego systemu wynagrodzeń, powiązanego z wynikami firmy.
12 marca w Radiu Maryja wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski tak mówił o powstaniu Polskiej Grupy Górniczej:
"Chcemy ratować każde miejsce pracy (...). Chcemy (to osiągnąć - red.) poprzez zainwestowanie, poprzez zbudowanie podmiotu górniczego z podmiotami energetycznymi, sektorem finansowym, gdzie kapitał założycielski będzie wynosił 2,2 mld zł. I środki te chcemy zaangażować w inwestycje w poszczególnych kopalniach, abyśmy mogli efektywniej, obniżając koszty, wydobywać węgiel (...). Istotą powołania tej Grupy jest to, aby też zbudować pewne bezpieczeństwo dla tych pracowników kopalń, które wchodzą w skład dzisiejszej Kompanii Węglowej....ˮ.
Przypomnijmy, że w lipcu ubiegłego roku zarząd KW gwarantował pracownikom niezmienność warunków zatrudnienia przez rok od przejścia do innego podmiotu. 28 stycznia 2016 r. wypowiedział te gwarancje. Związkowcy odczytali to, jak krok ku obniżeniu wynagrodzeń górniczych w mającej powstać Polskiej Grupie Górniczej. Później okazało się, że sprawa dotyczy 14. pensji, a nie wysokości zaszeregowania i pochodnych. To jednak związkowcy również uznali za obniżenie poziomu średniego wynagrodzenia, weszli z pracodawcą w spór zbiorowy i zagrozili protestami, gdyby doszło do cięć płacowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.