Firma Carbon Investment, w 100 proc. zależna od australijskiej spółki Balamara Resources Ltd, chciałaby uruchomić na terenie Jaworzna dwie kopalnie węgla kamiennego — Mariola 1 i Mariola 2. Samorząd wyraził zainteresowanie inwestycją, ale zgody na jej rozpoczęcie wydać nie zamierza. Argumentuje to możliwością wystąpienia szkód górniczych.
Piotr Kosowicz, prezes spółki Karbon Investment, jest przekonany, że węglowy interes przyniósłby spory zysk.
- Nasza firma zrealizowała wiele podobnych projektów. Dysponujemy odpowiednimi technologiami, potrafimy zarządzać firmą i organizować rynek zbytu dla węgla. Te doświadczenia chcemy przenieść na polski grunt. W Jaworznie wykonaliśmy już 4 odwierty, i wykonujemy dwa następne. Jesteśmy przekonani o potencjale, który drzemie w tych złożach. Szacujemy go na ok. 80 mln t bardzo dobrego jakościowo węgla - tłumaczy.
Dokumenty na stół!
Tymczasem między gminą a inwestorem powstał spór. Na ostatniej Komisji Rozwoju i Przeciwdziałania Bezrobociu Rady Miejskiej, naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego Teobald Jałyński odniósł się do stanowiska inwestora:
- Wszelkie oceny, których dokonujemy nie opierają się na przekazach werbalnych. My oczekujemy określonych dokumentów. Proszę nas nie przekonywać, proszę położyć na stole dokumenty, które mogą podlegać regularnej weryfikacji. Dzisiaj takim dokumentem jest raport oddziaływania inwestycji na środowisko i ten raport w formie, jakiej funkcjonuje, został poddany naszej ocenie. Informuję, że odnosimy się wyłącznie do map, opisów, zestawień, tabel i wszystkich innych rzeczy, które są zawarte w raporcie - mówi Jałyński.
Jego zdaniem z żadnych dokumentów nie wynika, że górnicza eksploatacja nie wpłynie negatywnie na powierzchnię. Z kolei rada osiedla Siersza skierowała do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach pisemny sprzeciw odnośnie budowy zakładu górniczego. Powód ten sam — obawy przed wpływem eksploatacji na powierzchnię. Kierownictwo spółki Carbon Investment jest zaskoczone takim obrotem sprawy.
Poniesione koszty
- Z mapy dokumentującej zasięg złoża Siersza 2 wynika coś z goła innego, niż twierdzi Teobald Jałyński, bowiem część leżąca pod terenem zabudowanym, to tylko i wyłącznie część Sierszy, dzielnicy Trzebini. Wyznaczony teren górniczy w ogóle nie obejmuje zabudowy Ciężkowic. Niezrozumiałym jest zatem tak zdecydowany opór ze strony części mieszkańców tej dzielnicy - przekonują eksperci z Carbon Investment.
Piotr Kosowicz podkreśla ponadto, że koncesja na rozpoznanie złoża ma tylko wówczas sens, gdy jej konsekwencją jest późniejsza eksploatacja.
- Działania rozpoznawcze niosą za sobą duże wydatki. Przed rokiem prezydent Paweł Silbert deklarował otwartość dla inwestorów z branży górniczej. Teraz, gdy chcemy przystąpić do realizacji planów, wraz ze swoimi urzędnikami wykazuje dużą dezaprobatę dla naszego przedsięwzięcia. Jeżeli wysocy urzędnicy samorządowi, obdarzeni zaufaniem społecznym, od pewnego czasu negatywnie przedstawiają nasz pomysł na kopalnię, to nam jest coraz trudniej go forsować, ponieważ społeczność przyjmuje, że rację mają urzędnicy - tłumaczy.
Zapowiada również zastosowanie komorowo-filarowej metody eksploatacji surowca, zdecydowanie bezpieczniejszej dla powierzchni.
W mieście są jednak innego zdania.
Za a nawet przeciw
W stanowisku przesłanym redakcji Trybuny Górniczej Marcin Miłek z Biura Promocji i Informacji Urzędu Miejskiego w Jaworznie wyjaśnia, że władze miasta nie są przeciwne górnictwu, o czym świadczy współpraca z podmiotami górniczymi funkcjonującymi na terenie miasta, w tym z Tauronem Wydobycie.
"Miasto stawia twarde warunki oparte na pełnych danych i dokumentach i na takiej podstawie prowadzone są rozmowy. Gmina dopuszcza wydobycie węgla na swoim terenie, ale na pewno nie kosztem degradacji powierzchni, szkód dla mieszkańców i ryzyka zniszczenia cennych walorów przyrodniczych. Prezydent Paweł Silbert wielokrotnie podkreślał, że od początku rozmów z inwestorem, nie jest przeciwny wydobywaniu węgla pod Jaworznem, ale pod warunkiem ochrony terenów zurbanizowanych, szczególnych walorów środowiskowych Jaworzna oraz zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców. Potencjalny inwestor musi posługiwać się twardymi danymi i dokumentami. Miasto odniosło się do złożonego przez spółkę raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Przesłaliśmy uwagi i zastrzeżenia do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach. Tereny, na których odbywała się działalność górnicza, będą przez miasto chronione. Te zapewnienia widać również w miejskich dokumentach planistycznych. Zapis dopuszczający eksploatację pod warunkiem zachowania skutecznej ochrony powierzchni, jest ujęty w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Jaworzna, uchwalonym w styczniu 2015 r. " — pisze Marcin Miłek.
Zwraca również uwagę na fakt, że Dolina Rezerwatu Żabianka i przyległy doń las to tereny chronione.
Kosowicz ripostuje
- Nie straszmy szkodami górniczymi, lecz rozmawiajmy o nich merytorycznie - odpowiada Kosowicz. - Powstanie nowoczesnego zakładu górniczego nie jest odwzorowaniem norm i standardów z poprzedniego wieku. Obowiązujące normy i ich odpowiednie zastosowanie powinno spowodować racjonalną gospodarkę złożem przy zachowaniu ochrony środowiska, której podmiotem jest przecież człowiek. Chciałbym, aby włodarze miast, których ziemia kryje surowce, doceniali to, że są one dobrem narodowym i można na nich zarabiać. Muszą też w końcu zrozumieć, że złoże znajduje się w konkretnym miejscu i nikt nie jest w stanie go przenieść. Samorządom nie wolno prowadzić planów budowlanych na złożach. My nie odkrywamy niczego nowego, mamy jedynie zamiar wyeksploatować pokłady węgla, których nie wybrały zlikwidowane już kopalnie Siersza i Jan Kanty. One były już wcześniej objęte projektami zagospodarowania złóż - tłumaczy.
- Ponad rok temu zmieniono Prawo geologiczne i górnicze właśnie w tym zakresie, odbierając samorządom rolę decyzyjną, gdyż okazały się one nie najlepszym "strażnikiem" złóż surowców naturalnych, doprowadzając często do sytuacji uniemożliwiających eksploatację złóż należących do Skarbu Państwa - argumentuje prezes Carbon Investment.
Na dalsze losy inwestycji z pewnością duży wpływ będzie miała decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach, który oceni, czy obawy samorządu wobec eksploatacji węgla rzeczywiście są uzasadnione.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nie trzeba było burzyć kopalni "SIERSZA" a tylko ja uśpić jak to miało miejsce w innych krajach. Ale nie trzeba wysadzić w powietrze wszystko a potem płakać nad kosztami i niechęcią mieszkańców
Firma kogucik więcej gadania i wzorowania sie jakos australijska firma... Zero doświadczenia, to samo chcą przejąc Makoszowy za złotówke i zakończą na wyprzedaniu wszystkiego i łatwym zarobku.
Ciekawe które doświadczenia Balamary P Kosowicz chce przenieść do Polski? Spółka informowała jedynie o projektach Bałkany, Peelwood, Elsienora - wszystkie sprzedane na etapie prac przygotowawczych. Czy ten sam model chce zastosować w Polsce z Mariolami i Nową Rudą??? Szanowny Panie Redaktorze - może udałoby się uzyskać odpowiedź na to pytanie.