Obniżenie poziomu państwa prawa wpływa na gospodarkę - mówił w poniedziałek (29 lutego) przewodniczący Fundacji FOR prof. Leszek Balcerowicz podsumowując trzy miesiące rządów PiS.
Były minister finansów i prezes NBP zaznaczył, że jeśli chodzi o gospodarkę, to mamy ciągle w dużej mierze do czynienia z zapowiedziami PiS, choć rynki finansowe już je dostrzegły, a agencje ratingowe ostrzegają przed skutkami polityki rządu. W efekcie zaciąganie długu przez Polskę kosztuje więcej.
Według Balcerowicza trzeba się zastanowić nad kosztem realizacji obietnic PiS. Jego zdaniem dalsze podwyższanie długu i deficytu byłoby igraniem z ogniem, a duże podwyższenie podatków nie było w scenariuszu rządzącej partii. Założyciel FOR ocenił, że plan przedstawiony przez wicepremiera, ministra gospodarki Mateusza Morawieckiego to zbiór patriotycznych sloganów, którymi nie rozwiąże się problemów.
Zwrócił ponadto uwagę, że stan gospodarki, tak ważny dla ludzi, nie zależy tylko od wąsko pojmowanej polityki gospodarczej, np. budżetowej, pieniężnej, czy przepisów, ale także od poziomu praworządności i obrazu Polski w świecie. Według Balcerowicza nastąpiło tu bardzo gwałtowne pogorszenie. Powiedział, że przeciwieństwem państwa prawa jest państwo policyjne, gdy politycy stoją ponad prawem, a służby państwowe stają się narzędziem jednej partii, aby zwalczać politycznych oponentów.
- To jest ostrzeżenie. Ja nie mówię o faktach, ja mówię o kierunku - zastrzegł szef FOR.
Mówił też o polityce PiS względem mediów publicznych.
- To, co obserwujemy w mediach publicznych to powrót do PRL-u z dodaniem putinizmu - ocenił.
Jego zdaniem gwałtownie pogorszył się też obraz Polski w świecie, a nasz kraj jest postrzegany, jako obarczony większym ryzykiem. Według niego ryzyko to ogranicza możliwości prowadzenia przez Polskę polityki zagranicznej, przekłada się też na wyższe koszty obsługi zadłużenia.
Główny ekonomista FOR Aleksander Łaszek przedstawił bilans otwarcia rządów PiS. Do mocnych stron naszej gospodarki zaliczył jej zrównoważony wzrost w ostatnich latach i stabilny system bankowy.
- Natomiast po stronie problemów mamy zły stan finansów publicznych oraz czynnik niezależny od nas, czyli rosnące niepokoje w gospodarce światowej.
Według niego trzymiesięczne działania rządu PiS pogłębiły dotychczasowe problemy; pogorszył się stan finansów publicznych, uderzono też w stabilny system bankowy.
- Jeżeli propozycje PiS zostaną wdrożone w pełni, to w 2017 r. będziemy mieć największy deficyt strukturalny pośród wszystkich państw UE - ostrzegł.
Jego zdaniem dokonania PiS nie są jeszcze widoczne w twardych danych makroekonomicznych, które reagują z opóźnieniem. Są za to widoczne w reakcjach inwestorów, którzy mają coraz większe obawy. Łaszek zwrócił uwagę, że rząd PiS osłabił regułę wydatkową, a jednocześnie przedstawił kosztowną propozycję programu "500+" oraz wprowadził podatek bankowy. Na realizację czeka natomiast obniżenie wieku emerytalnego, zamrożenie handlu ziemią oraz podwyższenie kwoty wolnej od podatku i przewalutowanie kredytów walutowych.
- Wszystkie te działania negatywnie wpływają na inwestycje, produktywność, podaż pracy, a także stabilność finansów i sektora bankowego - powiedział Łaszek.
Były członek RPP dr Andrzej Rzońca obliczył, że aby relacja długu do PKB ustabilizowała się na poziomie 43 proc. PKB potrzebne jest dostosowanie fiskalne co najmniej w skali 1,4 proc. PKB, co odpowiada 26 mld zł. Wtedy rząd mógłby prowadzić neutralną politykę fiskalną, bez obaw, że w okresie słabej koniunktury będzie musiał ograniczać deficyt.
- Zamiast podnosić wydatki publiczne my powinniśmy je znacząco ograniczać - uważa Rzońca.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szkoda gadać