W reakcji na obniżenie przez Standard & Poor's ratingu Polsku złoty osłabił się w piątek o kilka groszy i "być może" w poniedziałek początkowo tendencja ta będzie kontynuowana, a później, "zwykle w połowie dnia", się wyrówna - uważa minister finansów Paweł Szałamacha.
Pytany w poniedziałek w TVN24, jaki ma pomysł, by zapobiec ewentualnemu spadkowi wartości złotego i wzrostowi kosztów obsługi długu, minister powiedział, że "pomysłem jest wykazanie wiarygodności, czyli działania w ciągu roku, które pokażą, że budżet jest wiarygodny i zostanie zrealizowany w pełni", a także "działania byśmy jako kraj odbudowali własne źródła dochodów podatkowych i byli w mniejszym zakresie zależni od finansowania długiem".
Odnosząc się do doniesień, że rząd miał przed publikacją informacje co znajdzie się w ratingu i mógł się do niej odnieść, Szałamacha powiedział, że rząd otrzymał notę i na nią odpowiedział. - Odpowiedzieliśmy argumentami, one wszystkie zostały odrzucone, nie wzięto ich pod uwagę" - powiedział minister.
- Agencje ratingowe zajmują się wiarygodnością kraju na poziomie finansowym, ekonomicznym, tym, co zależy od ministra finansów (). W tym przypadku agencja rozszerzyła swoje pole zainteresowania i zaczęła się interesować polską polityką. () To było działanie zupełnie niestandardowe, ale są z tego znani - powiedział Szałamacha.
Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła w piątek długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB plus" z "A minus". Perspektywa ratingu jest negatywna.
Po decyzji S&P swoją ocenę wydała agencja Fitch. Utrzymała ona rating Polski na dotychczasowym poziomie A- oraz A (odpowiednio dla zobowiązań w walutach obcych i w walucie krajowej) z perspektywą stabilną, natomiast agencja Moody's, mimo wskazania 15 stycznia jako możliwej daty ogłoszenia oceny ratingowej Polski, nie przedstawiła swojego komunikatu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.