Prognozowany przez rząd wzrost gospodarczy na poziomie 3,8 proc. może być zbyt optymistyczny - oceniają eksperci Konfederacji Lewiatan. Jak podkreślają wzrost wyhamować mogą czynniki wewnętrzne m.in. tzw. podatek bankowy, czy obniżenie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek oceniła podczas wtorkowej konferencji, że tegoroczny wzrost gospodarczy może wynieść 3,6-3,7 proc. Przypomniała, że według NBP ten wzrost jest szacowany na poziomie 3,3 proc., a według Komisji Europejskiej i MFW na poziomie 3,5 proc.
Według Starczewskiej-Krzysztoszek w 2016 roku, podobnie jak w 2015 r., Polska może nadal sobie radzić z zawirowaniami na rynkach międzynarodowych. Przestrzegła jednak, że w porywaniu do ub.r. siła oddziaływania zagranicznych gospodarek na Polską będzie znacznie większa, głównie przez kryzys w Chinach.
Zdaniem ekonomistki jednak, za na nasz wzrost gospodarczy będą odpowiadać przede wszystkim uwarunkowania wewnętrzne.
- Nie wiemy jeszcze o decyzjach rządu potencjalnie dobrych dla gospodarki, materializują się jednak zapowiedzi, które są złe dla gospodarki - podkreśliła. Starczewska-Krzysztoszek wymieniła tu m.in. podatki od instytucji finansowych oraz sektora handlowego.
Według ekonomistki podatek od instytucji finansowych w oczywisty sposób uderzy w banki, ale jego skutki odczują też mikro i małe przedsiębiorstwa. "Firmy będą mieć zdecydowanie gorsze warunki finansowania. W ostatniej chwili tak zmieniono ten podatek, że objęto nim też leasing, a 95 proc. leasingu to są mikro i małe przedsiębiorstwa. To są środki na inwestycje. To może negatywnie wpływać na potencjał wzrostowy polskiej gospodarki" - zauważyła.
Wskazała, że w przypadku podatku od sektora handlowego, duże firmy będą renegocjować kontrakty z małymi przedsiębiorcami, co może negatywnie wpłynąć na sektor MŚP. Zwróciła ponadto uwagę, że więcej za towary będą płacić także konsumenci.
Starczewska-Krzysztoszek dodała jednocześnie, że planowany program 500+ pozytywnie wpłynie na sytuację materialną gospodarstw domowych. Jej zdaniem spożycie indywidualne będzie rosło powyżej 3,1 proc. w 2015 r.
Doradca Konfederacji Jeremi Mordasewicz zwrócił jednak uwagę, że proponowana przez rząd forma wypłat tych świadczeń jest zła. Jego zdaniem powinna być to ulga podatkowa. Podkreślił, że bezpośrednie wypłaty negatywnie wpłyną na rynek pracy, szczególnie będzie to dotyczyć osób, które nie poszukują pracy.
- Nie można wzrostu gospodarczego opierać jedynie na wzroście konsumpcji. Zmiany proponowane będą stymulowały konsumpcję, ale kosztem inwestycji - ocenił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.