- Jeśli w najbliższych latach w energetyce nie przeprowadzimy inwestycji, to będziemy mieli problem wyłączeń niektórych źródeł z systemu - powiedział we wtorek (5 stycznia) dziennikarzom wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
Jak dodał, w spółkach energetycznych priorytetem jest przeprowadzenie "stosownych inwestycji". Ich brak - zdaniem wiceministra - grozi "zawaleniem się" systemu gospodarczego.
- Nie oczekujemy generowania zysków w spółkach energetycznych na siłę. Chcemy, by zarządy stworzyły taką konstrukcję, by spółki były rentowne i nie przynosiły strat, ale przede wszystkim musimy przygotować głęboki obszar inwestycji, bo za parę lat będziemy się wyłączać z systemu - powiedział Tobiszowski.
Na pytanie czy nie obawia się, że takie działania mogą zniechęcić prywatnych inwestorów Tobiszowski zapewnił, że zmiany muszą powodować, że ktoś, kto ma akcje danego przedsiębiorstwa "nie może na tym tracić".
- Oczywiście, jest kwestia dywidendy, ale jeśli zobaczy, że podnosimy przez inwestycje aktywa, że spółka jest sprawniejsza, ma lepszą pozycję na rynku, to nie powinno wystraszyć inwestorów - powiedział Tobiszowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Problem również będzie i jest jeśli nie zlikwiduje się patologi w spółkach państwowych...
Prorok...czy co?