Sześćdziesiąt przypadków nielegalnej eksploatacji kopalin - głównie piasku, żwiru i kruszyw - zakończyło się w ub. roku sankcjami nadzoru górniczego - wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach.
Aby wydobywać kopaliny - także te stosowane np. w budownictwie czy drogownictwie - potrzebna jest koncesja. Legalnych wyrobisk jest w Polsce kilka tysięcy. Inspektorzy nadzoru górniczego zauważają jednak, że rośnie również liczba wyrobisk "dzikich", gdzie piasek, żwir czy inny surowiec jest eksploatowany niezgodnie z prawem, a często także w sposób niebezpieczny.
W 2013 r. dyrektorzy okręgowych urzędów górniczych wydali 126 decyzji wstrzymujących bezprawne wydobywanie kopalin, rok później były 63 takie decyzje. W minionym roku, w związku ze zmianą przepisów, roboty nie były już wstrzymywane, bo żaden organ nie ma obecnie do tego uprawnień.
- Natomiast wobec winnych tego procederu, zgodnie z nowymi kompetencjami, nadzór górniczy nalicza podwyższone opłaty eksploatacyjne, co jest poprzedzone żmudnym, często wielomiesięcznym dochodzeniem w celu ustalenia sprawców oraz ilości wydobytej nielegalnie kopaliny - wyjaśniła we wtorek PAP rzeczniczka WUG Jolanta Talarczyk.
W minionym roku nadzór górniczy prowadził 177 postępowań w sprawach nielegalnej eksploatacji. Najwięcej w rejonie Warszawy (87), Poznania (73), Kielc i Gdańska (po 42). Najwyższe podwyższone opłaty, będące formą ukarania osoby lub firmy dopuszczającej się tego procederu, naliczono na Podkarpaciu - ich łączna wartość sięgnęła 5 mln zł.
Na winnych tego procederu nałożono w sumie blisko 13 mln zł podwyższonych opłat eksploatacyjnych - podał WUG.
W okolicach Dębicy nielegalnie wydobyto ponad 213 tys. ton piasku i żwiru, a sankcja finansowa wyniosła blisko 4,9 mln zł. Drugą rekordowo wysoką opłatę naliczono w rejonie Rybnika (ponad 3 mln zł) za wieloletnią eksploatację torfu (ok. 6 tys. m sześc.) i kruszyw naturalnych (ok. 127 tys. ton). W obu przypadkach sprawcy odwołali się od decyzji okręgowych urzędów górniczych i sprawy są ponownie rozpoznawane.
Podwyższone opłaty są nakładane za prowadzenie eksploatacji bez wymaganej koncesji (maksymalnie za pięć ostatnich lat) lub bez zatwierdzonego projektu robót geologicznych. Ukarany może odwołać się do sądu od decyzji nadzoru górniczego - w ubiegłym roku nastąpiło to kilkanaście razy. Część spraw jest w toku, w trzech przypadkach sądy uchyliły decyzje urzędów górniczych.
Wśród wykrytych w ubiegłym roku przypadków nielegalnej eksploatacji do jednych z najpoważniejszych należało "dzikie" wydobycie węgla, piasku oraz piaskowca na terenie Rudy Śląskiej - w sąsiedztwie budowy ważnej dla komunikacji w tym mieście drogi "NS". Ujawnione tam wyrobisko miało powierzchnię 150 na 50 m i 25 m głębokości.
- Prawdopodobnie te same osoby, które eksploatowały kopaliny z tego wyrobiska, mogą mieć związek z nielegalnym wydobywaniem piaskowca w rejonie rudzkiej ulicy Klary, prowadzonym przez około dwa lata - powiedziała rzeczniczka WUG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.