W najbliższych miesiącach należy oczekiwać wzrostu stopy bezrobocia, gdyż kończą się prace sezonowe - powiedział PAP główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka. Ocenił zarazem, że coraz więcej firm ma problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników.
- Środowe dane dotyczące bezrobocia są rzeczywiście dobre, są podstawy do pewnego zadowolenia. Jednak należy brać pod uwagę inne okoliczności - po pierwsze w najbliższych miesiącach należy oczekiwać raczej wzrostu stopy bezrobocia, ponieważ kończą się różne prace sezonowe, szczególnie w ogrodnictwie i rolnictwie, a także po części w budownictwie - powiedział PAP Gomułka.
Jak mówił, ekonomiści spodziewali się takiego rozwoju sytuacji na rynku pracy. Ocenił, że w styczniu, kiedy bezrobocie zwykle jest najwyższe, będzie ono jednak dwucyfrowe.
Gomułka zwrócił uwagę na to, że część bezrobotnych wróciła do rolnictwa.
- Ci, którzy pracują poza rolnictwem, ale pochodzą z obszarów wiejskich i tracą pracę, wracają na wieś. Są oni często rejestrowani jako zatrudnieni w rolnictwie. To zakłóca oczywiście statystykę - zaznaczył.
Główny ekonomista BCC zauważył, że polska statystyka zawyża bezrobocie.
- Statystyka Unii Europejskiej pokazuje bezrobocie o około 3 pkt proc. niższe. Mamy de facto ok. 7-proc. bezrobocie. Wynika to w dużym stopniu stąd, że mamy całkiem spore zatrudnienie w tzw. szarej strefie. Nawet 7-proc. bezrobocie, liczone według kryteriów Unii Europejskiej, to jest dużo więcej niż np. w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych. To nie jest jeszcze powód do dużego zadowolenia.
Jego zdaniem przedsiębiorstwa mają coraz więcej problemów ze znalezieniem właściwych pracowników, z odpowiednimi kwalifikacjami.
- Wśród ok. 1,5 mln bezrobotnych mamy sporo osób z niskimi kwalifikacjami, którzy w najbliższym roku czy dwóch latach mogą mieć bardzo duże trudności ze znalezieniem pracy. Powoli dochodzimy do tzw. naturalnej stopy bezrobocia, która w Polsce jest stosunkowo wysoka m.in. dlatego, że mamy całkiem dużą część Polski, gdzie bezrobocie jest sporo wyższe niż w tzw. Polsce A, gdzie bezrobocie jest na niskim, niemieckim czy amerykańskim poziomie.
Gomułka mówił, że duże zróżnicowanie stopy bezrobocia jest kolejną charakterystyczną cechą polskiego rynku pracy.
- W tzw. Polsce A mamy już od dłuższego czasu niskie bezrobocie, natomiast w Polsce B i C, gdzie bezrobocie przekraczało nawet 15 proc., tam chociaż maleje, jest ciągle wysokie - podkreślił.
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w środę, że we wrześniu stopa bezrobocia spadła do jednocyfrowego wyniku i wyniosła 9,9 proc. przy 10 proc. w sierpniu.
Z wyliczeń MPiPS wynika, że w urzędach pracy na koniec września zarejestrowanych było 1 mln 540,9 tys. osób, co oznacza spadek w ciągu miesiąca o 22,6 tys. Sytuacja najbardziej poprawiła się w województwie mazowieckim, śląskim i dolnośląskim.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.