4 września 1980 r. w Katowicach było ciepło, a w całej Polsce gorąco. Gorąco, bo cztery dni wcześniej władza zawarła porozumienie ze strajkującymi w Gdańsku i okolicach, a dzień wcześniej w Jastrzębiu-Zdroju uczyniła to samo z górnikami.
Trybuna Robotnicza (dziennik Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) musiała poinformować o tej ugodzie. Porozumienia szczecińskie, gdańskie, jastrzębskie i - najmniej znane - katowickie (acz podpisane w Dąbrowie Górniczej) były początkiem czegoś, co później nazwano karnawałem Solidarności.
I cóż takiego PZPR nakazała wydrukować 4 września w Trybunie Górniczej? Trzy czołówki na pierwszej kolumnie. Z lewej: "Współpraca z krajami socjalistycznymi kluczowym czynnikiem rozwoju gospodarki Polski". Z prawej: "Kolejny dzień żniw". A pośrodku: "Po rozmowach Komisji Rządowej w Jastrzębiu podpisano protokół porozumienia":
"3 bm. o godz. 5.40 w sali zbornej kopalni Manifest Lipcowy - Komisja Rządowa pod przewodnictwem wicepremiera Aleksandra Kopcia - w skład której wchodzili m.in. Zastępca członka Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR - Andrzej Żabiński i minister górnictwa - Włodzimierz Lejczak, podpisała porozumienie z Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, skupiającego przedstawicieli strajkujących kopalń i innych przedsiębiorstw, głównie przemysłu węglowego. Na mocy tego porozumienia, w którym uwzględniono postulaty górnicze, wszystkie załogi, które podjęły strajk, rozpoczynają pracę. (...) W myśl porozumienia górnicy - dla dobra kraju - zobowiązują się jak najszybciej nadrobić wszystkie powstałe zaległości".
A pod tym tekstem informacja: "Górnicy podejmują pracę".
Socjalizm - tak, wypaczenia - nie?
Trzy tygodnie wcześniej nie pisano o strajkach, ale o "nieuzasadnionych przerwach w pracy". 31 sierpnia cały świat (poza krążącym wokół Moskwy) grzmi: komuniści poszli na ustępstwa wobec robotników, przyjęli 21 postulatów, w tym ten najważniejszy: by powstały związki zawodowe wolne i niezależne od od PZPR!
W dwa dni po zawarciu porozumienia jastrzębskiego, podczas VI Plenum KC PZPR, Gierek przestał być gensekiem. Zastąpił go Stanisław Kania (odpowiedzialny w partii za bezpieczeństwo i stosunki z Kościołem) i tak wobec towarzyszy zdiagnozował przyczyny sierpniowych strajków i ich konsekwencji: poważne błędy w polityce ekonomicznej i deformacje w życiu społecznym doprowadziły do strajków, które nie były skierowane przeciw rządom PZPR, ale przeciw jej błędom. Skąd takie przypuszczenia? Może stąd, że z kształtującą się wówczas Solidarnością byli związani członkowie i aktywiści PZPR? Może dlatego, że sygnatariuszem porozumienia jastrzębskiego i przewodniczącym MKS był lektor Komitetu Miejskiego PZPR w Jastrzębiu, nieżyjący już Jarosław Sienkiewicz?
Zaczęło się w Manifeście Lipcowym
W sierpniu 1980 r. strajkujący na północy Polski mieli za złe, że na Śląsku siedzą cicho i jedzą kiełbasę, a w Gdańsku i Szczecinie strajkują. Prawda, ale nie do końca. Mało znany jest fakt, że pierwsze, ale szybko wygaszone strajki na Śląsku wybuchły - na fali lipcowych, lubelskich protestów - już na początku sierpnia 1980, m.in. w Zakładzie Tworzyw Sztucznych Erg w Bieruniu i tarnogórskim Fazosie.
W nocy z 27 na 28 sierpnia zastrajkowano w Manifeście Lipcowym. Na nocną zmianę nie zjechało ok. 1000 górników. Po nieudanych rozmowach z dyrekcją zawiązano Zakładowy Komitet Strajkowy. Po tym, gdy protest zaczął się rozlewać, powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. MKS do 21 gdańskich postulatów dołączył swoje - uwzględniające specyfikę branży i regionu. Załącznik do porozumienia zawartego 3 września wymienia 56 zakładów, w tym 28 kopalń (na 66 działających) tworzących MKS. W rzeczywistości było ich więcej, ale nie strajkowano we wszystkich kopalniach.
Żądania, postulaty, życzenia
Na jakie ustępstwa poszła ludowa władza wobec tych, których była przedstawicielem? Zniesiono czterobrygadowy system pracy, wprowadzono wolne soboty dla całej Polski, rewaloryzację wynagrodzeń przy wzroście kosztów utrzymania, zasadę dobrowolności pracy w dni ustawowo wolne od pracy (wkrótce władza wprowadzi 300-proc. wynagrodzenie dla górników pracujących w takie dni). Władza zgodziła się zlikwidować tzw. sklepy komercyjne (deficytowy towar był w nich co najmniej dwukrotnie droższy, np. cukier po 21 zł, zamiast 10,5 za kilogram na kartki) i talony na atrakcyjne towary przemysłowe. Za kilka miesięcy władza wprowadziła kartki i reglamentację, z czasem wszystkiego z wyjątkiem octu, zapałek i kilku innych towarów.
To w Jastrzębiu-Zdroju komisja rządowa "Przyjęła do wiadomości postulaty MKS, dotyczące skrócenia wieku emerytalnego dla pracowników dołowych do 50 lat i obniżenia wieku o 5 lat dla pozostałych pracowników, równocześnie wprowadzenia zasad udzielania pełnej emerytury górniczej pracownikom, którzy przepracowali 25 lat na dole niezależnie od wieku emerytalnego". Postulaty te trafiły później do Sejmu PRL.
To także w porozumieniu jastrzębskim "Przyjęto konieczność racjonalnej gospodarki zasobami węgla, traktując go jako rzeczywiste dobro narodowe".
Tadeusz Jedynak (3 września 1980 r. w MKS jastrzębskim był jego wiceprzewodniczącym) tak w 2010 r. ocenił porozumienie:
"Zawsze będę powtarzał, że porozumienie jastrzębskie było najlepszym, jakie zostało wówczas zawarte między rządem a strajkującymi. Przede wszystkim dlatego, że nie miało charakteru politycznego, a jednocześnie zawierało w sobie wszystkie 21 postulatów gdańskich. Tym samym przenieśliśmy do naszego porozumienia cały polityczny bagaż, ale wszystkie inne elementy - m.in. gwarancja wolnych sobót oraz cała sfera dotycząca płac czy ochrony pracy - były już naszego autorstwa. Zapisy porozumienia jastrzębskiego dotyczyły całej Polski, podczas gdy porozumienie gdańskie obejmowało tylko zakłady Wybrzeża. Kluczowy jest zapis stanowiący, że wszystkie zakłady pracy, nawet te niebiorące udziału w strajku, są traktowane tak, jakby podpisały nasze porozumienie. Między innymi na tym polega jego znaczenie i siła...".
***
13 września zarejestrowano NSZZ Solidarność. Wówczas i w ciągu kilkunastu miesięcy mało komu marzyła się Polska wolna od komunizmu i patrona z Moskwy. Optymiści uważali, że szczytem możliwości będzie wybicie się na tzw. finlandyzację. Realiści twierdzili, że socjalizm (czyli marksizm-leninizm, bo zapomina się, że na tej ideologii opierał się postępowy obóz ludowy) trzeba reformować, by zyskał ludzką twarz. 13 grudnia 1981 r. okazało się, że socjalizm może chodzić w hełmie. I nie ma się temu co zbytnio dziwić, skoro w Solidarności nie brakowało nie tylko zwolenników realnego socjalizmu, ale i agentów służb jawnych i niejawnych...
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.