Górnictwo ma także jeszcze jeden problem w stosunku do innych branż energochłonnych. My jesteśmy jednym z najbardziej materiałochłonnych sektorów. Zużywamy tysiące ton stali, mnóstwo chemii, cementu i kabli - przypomina DANIEL BORSUCKI, dyrektor Zespołu Zarządzania Mediami i Wdrażania Nowych Technologii w Katowickim Holdingu Węglowym.
Przyjęte przez Sejm zmiany w ustawie o podatku akcyzowym zakładają, że niektóre zakłady energochłonne otrzymają zwrot części zapłaconej akcyzy od wykorzystywanej energii elektrycznej. czym jest zakład energochłonny?Jest to bardzo dokładnie określone w tzw. Dyrektywie Energetycznej Unii Europejskiej. Działalność energochłonna to taka działalność prowadzona gospodarczo, w której koszty związane z energią elektryczną wynoszą więcej niż 3 proc. w stosunku do przychodów ze sprzedaży. Wtedy właśnie przedsiębiorstwo może być uznane za energochłonne.
Temat związany z obniżaniem kosztów akcyzy nie jest czymś nowym. Rozmawia się o tym od kilku lat.
Temat potrzeby obniżania kosztów akcyzy był sygnalizowany przez przemysł energochłonny, a szczególnie przez branże, które są skupione w Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, już od 2007 r. Odpowiedź Ministerstwa Finansów na nasze apele była w zasadzie jedna i brzmiała: Unia Europejska prowadzi względem nas procedurę nadmiernego deficytu i dopóki to będzie trwać, nie będzie możliwości zajęcia się redukcją akcyzy, bo jej zmniejszenie ograniczy wpływy do budżetu.
Polska podjęła jednak odpowiednie działania korygujące i procedura nadmiernego deficytu została zdjęta z naszego kraju.
Tak i dlatego wróciliśmy do tej sprawy. Ponadto rząd ogłosił w czasie posiedzenia w Katowicach "Program dla śląska". Był to program zainicjowany głównie przez branżę górniczą węgla kamiennego, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji ze względu na dekoniunkturę i nadpodaż węgla na światowych rynkach. Jako branża bardzo liczyliśmy, że będzie to kolejny element pomocy poprzez ograniczenie kosztów. Jednym z punktów tych działań pomocowych miało być właśnie wprowadzenie znaczącej ulgi w akcyzie na energię dla przedsiębiorstw energochłonnych.
Inne kraje unijne już wcześniej korzystały z tego rozwiązania.
Generalnie w całej UE z różnego rodzaju form pomocy publicznej związanej z akcyzą i parapodatkami korzystały już 22 państwa. Szczególnie Niemcy bardzo mocno pomagają przemysłowi energochłonnemu. Muszę zauważyć, że nasze Ministerstwo Gospodarki rozumiało bardzo trudną sytuację, w której znajduje się cały przemysł energochłonny, i wprowadzało od kilku lat rozwiązania znane już w innych państwach Unii. Natomiast Ministerstwo Finansów dopiero dziś zaproponowało redukcję akcyzy od zużywanej na potrzeby produkcyjne energii elektrycznej.
W jakiej formie?
Pierwsza propozycja Ministerstwa Finansów była skierowana na pomoc wszystkim gałęziom przemysłu energochłonnego, które mają powyżej 3 proc. kosztu rodzajowego energia, z zastosowaniem pewnych ograniczeń. Resort finansów opracował specjalny wzór, który miał proporcjonalnie do udziału kosztu energii w przychodach sprzedanego produktu wyliczać zwrot. Tu jednak występował jeden mankament, jeśli chodzi o branżę górniczą.
Jaki?
Mamy wolumenowo potężne zużycie energii. Jeśli weźmiemy pod uwagę całą branżę, to jest to ponad 3,7 TWh. sam Holding zużywa w skali roku - po głębokiej restrukturyzacji i po przekazaniu w tym roku dwóch ruchów do Spółki Restrukturyzacji Kopalń - ok. 530 GWh. Te liczby w kwestii zużycia energii stawiają nas dużo wyżej niż np. przemysł hutniczy. Tylko że u nas inne koszty rodzajowe są na tyle wysokie, że udział kosztu tej energii w stosunku do przychodu ze sprzedaży jest na poziomie w granicach 4-5 proc.
W związku z tym, jeśli zastosuje się wzór zaproponowany przez resort finansów, to ta pomoc dla nas jest bardzo mała, wręcz na poziomie kilkunastu procent zwrotu. Tak w każdym razie jest w przypadku KHW. Natomiast odbiorcy przemysłowi o mniejszym zużyciu, ale większym udziale kosztów energii mogą mieć tego zwrotu znacząco więcej. Górnictwo ma także jeszcze jeden problem w stosunku do innych branż energochłonnych. My jesteśmy jednym z najbardziej materiałochłonnych sektorów. Zużywamy tysiące ton stali, mnóstwo chemii, cementu i kabli. Są one produkowane przez zakłady energochłonne. Jeśli one nie uzyskają zwolnień z akcyzy, to koszty produkcji przeniosą się na nas w momencie zakupu tych materiałów. Dlatego walczyliśmy też o to, aby zdjęcie akcyzy dotyczyło nie tylko branży górniczej, ale wszystkich gałęzi przemysłu energochłonnego, bo może to spowodować obniżenie kosztów naszego funkcjonowania.
Do tego zaproponowany model ma jedną zasadniczą wadę. To jest zwrot zapłaconej akcyzy. Oznacza to, że musimy zapłacić akcyzę za cały rok, potem dokonać podsumowania i po zatwierdzeniu bilansu możemy dopiero wystąpić o zwrot nadpłaconej akcyzy. Oznacza to, że to uregulowanie redukcyjne przenosi się w czasie o blisko 16 miesięcy, bo cały rok musimy płacić, a do tego musimy doliczyć cztery miesiące na działania rozliczeniowe.
Górnictwo i koksownictwo wystosowało apel do ministra finansów, pod którym w imieniu spółek podpisał się prezes KHW Zygmunt Łukaszczyk. czy coś udało się uzyskać w ten sposób?
Dzięki temu na poziomie Sejmu i Senatu toczyła się debata, której efektem było wprowadzenie dodatkowej poprawki. Ma ona umożliwić uzyskanie znacznie większej ulgi w akcyzie. Te wspomniane kilkanaście procent to na poziomie KHW kwota rzędu 1,8 mln zł. Wprowadzenie zaś w życie poprawki daje nam już ok. 9,1 mln zł, bo według tej zmiany za megawatogodzinę zapłacimy 3 zł, a nie 20 zł. Jednak w związku z tą poprawką pojawił się dla branży węgla kamiennego i koksu nowy problem.
To znaczy?
Ta propozycja związana z bieżącą redukcją kosztów ma jeden mankament, bo według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz ministra finansów ma ona znamiona ukierunkowanej pomocy publicznej. Dlatego żeby nie narazić się na sankcje ze strony Unii, w ustawie zapisano wprost, że artykuł dotyczący ograniczenia opłaty za akcyzę wejdzie w życie po tym, gdy Komisja Europejska orzeknie, że nie jest to ukierunkowana pomoc publiczna. To proces trudny i mogący się zakończyć niepowodzeniem. Na szczęście te kilkanaście procent mamy pewne.
Ustawa, jeśli podpisze ją prezydent, ma wejść w życie 1 stycznia 2016 r. Pojawia się zatem pytanie, czy do tego czasu uda się uzyskać notyfikację.
To pytanie do UOKiK i MF - na ile szybko są w stanie rozpocząć procedurę zgłoszenia tego rozwiązania do KE i na ile my będziemy zdeterminowani, by się w to włączyć. Dużo będzie zależało od nas samych. Może to nie jest najładniejsze słowo, ale trzeba będzie lobbować w Unii na rzecz tego rozwiązania. Ten temat musi być poruszany na wszystkich szczeblach rządowych i trzeba go będzie mocno drążyć. Branża liczy na pomoc takich organizacji, jak Górnicza Izba Przemysłowo- Handlowa czy Euracoal, któremu szefuje nasz prezes Zygmunt Łukaszczyk. Dzięki temu mamy możliwość podejmowania pewnych dodatkowych działań. Myślę, że jest to dobra droga. Firmy, które pomagały nam przy opracowaniu koniecznej dokumentacji, oceniły, że przy intensywnych działaniach w przeciągu 6-8 miesięcy notyfikacja może stać się faktem.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.