- Zgłaszany w debacie publicznej postulat opozycji, by renegocjować unijny pakiet klimatyczny wydaje się nierealny - ocenia minister środowiska Maciej Grabowski. W jego ocenie konkluzje Rady Europejskiej, podjęte w październiku 2014 r. są korzystne dla Polski.
UE chce eliminować węgiel ze swojego miksu energetycznego i zobowiązuje się do redukcji gazów cieplarnianych o co najmniej 40 proc. do 2030 roku. Ponadto podczas majowego szczytu G7 w niemieckim Elmau przywódcy najpotężniejszych państw świata złożyli deklarację na temat całkowitej redukcji emisji CO2 do końca tego wieku.
M.in. ze strony PiS w debacie publicznej, lub jako element kampanii wyborczej padał postulat renegocjowania pakietu klimatycznego tak, by chronić polskie kopalnie i energetykę opartą na węglu.
Grabowski powiedział w piątek (7 sierpnia) dziennikarzom, że taki postulat wydaje mu się nierealny.
- Są to konkluzje Rady Europejskiej z października 2014 r., w moim przekonaniu korzystne dla Polski - ocenił.
- Z funduszu modernizacyjnego, który będzie wielomiliardowy, Polska uzyska 48 proc. nie tylko na modernizację sektora elektroenergetycznego, ale również na efektywność energetyczną - czyli np. na modernizację sieci - przypomniał ustalenia.
- To od nas będzie zależało, na co wydamy te środki - zaznaczył.
Jako kraj dostaliśmy też prawo do korzystania z pakietu uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, który inaczej skończyłby się w roku 2020.
Zaznaczył, że do negocjacji - ale po globalnych ustaleniach w Paryżu na konferencji ONZ w sprawie zmian klimatycznych - COP21 w grudniu 2015 r. - będą kwestie dotyczące emisji z rolnictwa i transportu niewchodzące do sfery handlu emisjami.
- Tutaj jest pole dyskusji, negocjacji, ale dopiero po ustaleniach z Paryża - stwierdził.
- Pakiet, który dotyczy podstawowego sektora, objętego systemem handlu emisjami - ETS, to wydaje mi się, że uzyskaliśmy naprawdę niezwykle korzystne rozwiązania, więc nie widzę tu ani potrzeby, ani możliwości wracania do dyskusji sprzed roku - mówił minister.
Przypomniał, że część inwestycji i tak byłaby zrealizowana, ale bez wsparcia.
- To, że musimy inwestować w nasze moce wytwórcze energii nie ulega wątpliwości - bloki mają po 40 lat. Obecne mają sprawność 32-33 proc., a nowe będą miały np. 46 proc. - tłumaczył.
- Już z tego widać, że daje nam to wielką przestrzeń do redukcji emisji, bo mniej węgla będzie potrzebne do produkcji takiej samej mocy - podkreślił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
P.O do niemiec na truskawki czy ZDRAJCY NARODU....,nie bedzie gebels francuzik i wloch nas niszczyl,zgnijecie w piekle za to co zrobiliscie ŚLĄZAKOM .
Szkoda że z naszych mediów nie można się dowiedzieć co przy tej okazji pozałatwiały sobie inne kraje europejskie.
Uwaliliście naszą gospodarkę na lata, żeby podlizać się pseudo ekologicznej Europie. My na tym cierpimy, a oni będą korzystać. Podziękujemy wam za to na wyborach.
Taki postulat jest bardzo realny, tylko nie ma woli renegocjacji lub wypowiedzenia tej bzdury ze strony zdrajców Ojczyzny.