W ślad za Niemcami (które kilka dni temu uwolniły energetykę węglową od kar klimatycznych) Francja po cichu chce wycofać się z zakazu dotowania inwestycji swych przedsiębiorców w elektrownie węglowe za granicą.
Na pół roku przed grudniowym szczytem klimatycznym COP21 w Paryżu, z powodu obaw o utratę 750 miejsc pracy w kompanii Alstom, rząd francuski ogłosił właśnie, że nie dotrzyma obietnic złożonych w listopadzie zeszłego roku na poprzedniej światowej konferencji klimatycznej. Co więcej Francja ma namawiać inne państwa Europy, by postąpiły podobnie - informują korespondenci Financial Times i francuskojęzycznej wersji portalu UE www.euroactiv.fr.
W listopadzie 2014 r. prezydent François Hollande zebrał aplauz światowych obrońców klimatu za zapowiedź, że Francja zakaże subsydiowania swoich firm przy budowie i remontach zagranicznych siłowni opalanych węglem. Do mediów wypłynęły tymczasem robocze dokumenty rządowe z 5 rozważanymi poprawkami, które kasują zakaz subsydiowania węgla.
Wiadomość wywołała skandal w kręgach klimatystów i Zielonych, którzy żądają zaostrzenia norm emisji dwutlenku węgla, prą do szybkiej dekarbonizacji i poczynania rządu francuskiego uznały za zdradę.
- Zmiany podkopują wiarygodność i siłę przekonywania Francji, jako gospodarza szczytu klimatycznego - grzmi Lucie Pinson, działaczka Friends of the Earth. Podkreśla się, że rola Francji jest kluczowa również w programach OECD dla krajów rozwijających się, które miały na celu ograniczenie użycia tehcnologii węglowych.
Pięć francuskich poprawek do planu klimatycznego przesuwa ewentualny zakaz subsydiowania węgla na termin po 2020 r. Rząd musiał zawiadomić o zamiarze zmian Francuską Narodową Radę Transformacji Ekologicznej, która skupia organizacje pozarządowe, polityków i samorządowców. Z rady informacja wyciekła do mediów. Ostateczna decyzja rządowa ma zapaść jeszcze w lipcu.
Interesująco brzmi uzasadnienie gabinetu: podkreślono w nim potrzebę "kontynuowania ważnych przedsięwzięć przemysłowych", w których zagrożonych jest nie tylko 750 etatów specjalistów w fabrykach Alstomu w Belfort i Massy we Francji, ale pośrednio też 2 tys. innych miejsc pracy przy produkcji i eksport wartości 700 mln euro rocznie.
Sam Alstom ogłosił wcześniej, że wprawdzie przyjmuje do wiadomości zapowiedzi rządowe w sprawie planowanego zakazu dotacji do eksportu technologii węglowych, ale jednocześnie podkreślał, że węgiel wciąż pozostanie na długie lata bardzo ważną częścią globalnego miksu energetycznego. Dzięki swym czystym technologiom węglowym Alstom dopomagał biedniejszym krajom w udoskonalaniu energetyki, co prowadziło do podnoszenia jej wydajności i znacząco redukowało emisje dwutlenku węgla. Jako przykład firma podawała m.in. technologię CCS (wychwytu i składowania dwutlenku węgla), którą realizuje np. w polskiej elektrowni Bełchatów, obwołanej największym emitentem tego gazu w Europie.
W Polsce komentatorzy w portalu biznesalert.pl zauważają, że decyzja Paryża może mieć duże znaczenie dla rozwoju sektora węglowego w naszym kraju, który wbrew krytyce klimatystów, chce przeznaczyć miliardy złotych na rozbudowę nowoczesnych bloków węglowych m.in. w Opolu i Kozienicach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jak widać bez wielkich dotacji rządowych technologii węglowych sprzedać już się nie da.
Malo kto wie ze to nie wegiel truje,ludzie zrozumcie ze wiele innych rzeczy jest o wiele gorszych niz co2,gdzie jest udowodnione ze wegiel niszczy,gdzie.....
koniec eko terroryzmu nareszcie ktoś poszedł po rozum do głowy