Prokurator zażądał w środę (15 kwietnia) na procesie oskarżonych o doprowadzenie do katastrofy w kopalni węgla Soma w Turcji kar pozbawienia wolności na 25 lat za każdego z 301 zabitych górników. Trzech lat więzienia zażądał dodatkowo za każdego rannego. W zsumowaniu każdemu z szefów kopalni grozi 7527 lat za kratami.
Na ławie oskarżonych zasiadło 8 osób, w tym prezes spółki Can Gurkan. Wszyscy usłyszeli zarzut morderstwa. Dodatkowo akt oskarżenia zarzuca im przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu pracy, popełnione z niskich pobudek, celowo, dla zwiększenia własnych zysków.
Prezes spółki górniczej w Somie bronił się w czasie śledztwa, że tylko formalnie zarządzał kopalnią a w rzeczywistości nigdy nie miał górniczej wiedzy technicznej. Zapewniał, że nigdy podwładni nie zawiadamili go o jakichkolwiek kłopotach. Jego zdaniem do katastrofy doszło wskutet pracowniczego sabotażu a w kopalni stosowano wszystkie wymagane prawem środki bezpieczeństwa.
Proces, który śledzony jest w Turcji z ogromnym zainteresowaniem przez zbulwersowaną opinię publiczną, toczy się w mieście Akhisar. Ponieważ obawiano się, że tłum mógłby na sali sądowej dopuścić się linczu, planowano pierwotnie przesłuiwać oskarżonych przy pomocy kamer wideo. Gdy jednak w poniedziałek nie dowieziono podsądnych na rozpoczęcie procesu i ława dla nich świeciła pustkami, wzburzyły się liczne rodziny ofiar tragedii w kopalni. Sędzia zarządził wówczas, że szefów kopalni należy dostarczyć do sądu osobiście pod wzmocnioną eskortą policji.
Oprócz ósemki na najwyższych stanowiskach za katastrofę odpowiada jeszcze 37 innych osób, którym zarzucono nieumyślne zabójstwo. Są to głównie pracownicy techniczni kopalni i kontrolerzy z Ministerstwa Energetyki w Ankarze.
Do katastrofy w kopalni węgla brunatnego w Somie doszło 13 maja 2014 roku. Była to największa katastrofa przemysłowa w historii Turcji. Wywołała społeczne wzburzenie i uliczne zamieszki w kraju. Gniew protestujących kierował się również przeciwko ówczesnemu premierowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi oraz jego rządowi. Obwiniano ich o forsowanie prywatyzacji kopalń przy jednoczesnym lekceważeniu spraw bezpieczeństwa. Prywatnym przedsiębiorcom zależało na jak najniższych kosztach a kontrole i nadzór górniczy wbrew skargom pracowników nigdy nie wykrywały nieprawidłowości.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wybrali słaby kraj, u nas mieliby po 5 lat w maksie, no chyba że inżynier wentylacji miałby słabego adwokata to zeszliby na 3 lata, a resztę spuścili na niego.
Halemba i inne przykłady - w Turcji są wyższe standardy