Kryzys rosyjsko-ukraiński sprawił, że Międzynarodowe Targi Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego KATOWICE utrzymały pozycję największej i najbardziej prestiżowej imprezy wystawienniczej branży wydobywczej w Europie.
Targi w Doniecku odbywały się co dwa lata we wrześniu, przemiennie z targami w Katowicach. Ostatnia ich edycja odbyła się przed trzema laty. W ub.r. impreza nie doszła do skutku. Mało kto wierzy, że za rok zostaną reaktywowane.
Niezbyt dobre informacje dochodzą również z dalekiego Nowokuźniecka. Najprawdopodobniej spadek zaufania do rynku rosyjskiego zaowocował znacznie niższą frekwencją uczestników w porównaniu z latami poprzednimi.
Znów padnie rekord
Tymczasem liczba chętnych do udziału w katowickiej imprezie jest rekordowa.
- Założenia organizacyjne mówiły o rozlokowaniu wystawców w nowej hali o powierzchni ponad 8 tys. m kw., mieszczącej się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, i na terenach zewnętrznych. Teraz już wiemy, że tereny wystawiennicze obejmą również całą płytę Spodka i antresolę, a na zewnątrz oddamy wystawcom dodatkowo 2,5 tys. m kw. powierzchni więcej w stosunku do zakładanego wcześniej planu - wyjaśnia Marek Brzenczek, prezes Polskiej Techniki Górniczej.
Łatwo więc policzyć, że tegoroczna impreza, którą zaplanowano na 8-11 września br., będzie o 40 proc. większa pod względem powierzchni wystawienniczej od poprzedniej jej edycji w 2013 r. Organizatorzy przyjęli również o jedną piątą więcej zgłoszeń niż przed dwoma laty.
- Chcemy, aby każda firma zainteresowana prezentacją mogła wziąć udział w imprezie, ale to przekracza nasze możliwości wystawiennicze. Większe stoiska są całkowicie wyprzedane, mniejszymi metrażami też już w zasadzie nie dysponujemy. Zainteresowanie targami jest doprawdy ogromne i trudno je przełożyć na kryzys, z którym zmaga się górnicza branża na świecie - przyznaje prezes PTG.
Prócz wielkich firm zaplecza górniczego, takich jak Famur, Kopex, Joy, do Katowic zjedzie we wrześniu wiele firm, które nigdy wcześniej nie wystawiały się w Polsce. Wśród nich ExxonMobil, francuski ArcelorMittal Wire oraz duńska spółka Howden, producent kompresorów i wentylatorów dla górnictwa. Będą też firmy z Niemiec, Czech, Słowacji, Wielkiej Brytanii, RPA, Ukrainy, Belgii i Grecji.
Miliony na innowacje
Dotychczasowe hasło przewodnie targów "tony na miliony", czyli prezentacja wielkogabarytowych maszyn i urządzeń, odchodzi w zapomnienie na rzecz nowego - "miliony na innowacje, bezpieczeństwo i transport", czyli prezentowanie nowych technologii wydobywczych.
Od dłuższego czasu wiadomo, że swoją produkcję w postaci maszyn i urządzeń górniczych zaprezentują szeroko Ukraińcy.
- Istnieje spora szansa, że nasze firmy okołogórnicze będą uczestniczyły w odbudowie donieckiego górnictwa, co - mam nadzieję - stanie się możliwe już niebawem - zauważa Marek Brzenczek.
Lecz sytuacja geopolityczna może pokrzyżować plany współpracy z rosyjskimi partnerami. Głównie z tego powodu, że tamtejsze firmy wyraźnie ograniczają kooperację z polskimi. Jednym z dowodów na to może być bardzo ograniczona reprezentacja naszych przedsiębiorców w Nowokuźniecku. Wszyscy jednak liczą na to, że na naszych targach pojawi się jak zwykle szerokie grono przedstawicieli reprezentujących największe rosyjskie koncerny wydobywcze, bo to w końcu od nich zależeć będą nowe kontrakty.
Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o największych lub najbardziej widowiskowych eksponatach. Wiadomo, że jedna z czołowych firm zagranicznych nosi się z zamiarem pokazania wirtualnego centrum zarządzania kopalnią. Ekspozycja ma rzucić na kolana całą resztę firm wyspecjalizowanych w elektronice i systemach sterowania.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.