Zabrze było przez pół wieku największym w Polsce centrum dystrybucji gazu koksowniczego stosowanego nie tyko w przemyśle, ale również w gospodarstwach domowych. Pierwsze lokomotywy dla kopalń były dwuosiowe i miały jeden zbiornik sprężonego powietrza, nitowany ze stalowych blach.
W fedrującej po I wojnie światowej kopalni Matylda pracownicy administracji i dozoru mogli korzystać z wanien kąpielowych, które w porównaniu z pozostałymi urządzeniami sanitarnymi poczytywano za luksus - o historii górnictwa, jego mechanizacji, a także kulturze i tradycjach związanych z przemysłem wydobywczym przeczytać można w kolejnym zeszycie naukowym z cyklu Górnik Polski, który właśnie się ukazał.
Materiałom w nim zamieszczonym poświęcone było spotkanie w gmachu Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu w piątek, 27 marca br. Wśród licznych artykułów uwagę zwraca m.in. opracowanie Beaty Langer, rysującej obraz rodziny i jej tradycji w środowisku górniczym na podstawie wybranych utworów Gustawa Morcinka.
- W swej twórczości autor niejednokrotnie powraca do motywu pierwszego zjazdu pod ziemię oraz kontaktów ze starszymi kolegami. Przypuszczalnie właśnie podczas pracy nasłuchał się on wielu opowieści o Pusteckim i innych duchach kopalni. Niejednokrotnie musiał się też zetknąć z przekazami opisującymi wielkie katastrofy górnicze oraz niebezpieczne wypadki, a najprawdopodobniej wiele z nich opisywała mu matka - pisze, analizując postać Morcinka, Beata Langer.
Z kolei debiutujący na łamach periodyku historyk Alan Zych przypomina historię świętochłowickiej kopalni Matylda, fedrującej w XIX wieku. Opisuje rozwój zakładu, jego infrastrukturę techniczną i system wynagradzania.
"Odpowiedzialność, zagrożenie dla życia i prestiż danego stanowiska przekładały się na robotnicze pensje. Najlepiej wynagradzani spośród wszystkich pracowników fizycznych byli rębacze. Według uśrednionych danych za pierwsze półrocze 1939 r. zarabiali oni 287 zł miesięcznie. Drudzy pod względem zarobków byli ładowacze z sumą 247 zł. Niewiele mniej, bo 240 zł, zarabiali dołowi pracownicy wykwalifikowani. Tyle samo odbierali co miesiąc wykwalifikowani pracownicy powierzchni, a niewykwalifikowani 211 zł. Najgorzej opłacane były kobiety zatrudnione na powierzchni. Ich pensja wynosiła 112 zł" - pisze w swej publikacji Alan Zych.
Wśród innych artykułów warto polecić opracowanie dr Jacka Okonia poświęcone górniczym wątkom etnologicznym i zawodowym w zagłębiowskiej opowieści Zofii Bukowieckiej "Historia o Janku Górniku" z 1896 r.
- Bukowska czerpała z różnych źródeł. Niektórych swych mentorów wymieniała wprost z nazwiska, a są to nazwiska w dziedzinie nauki górniczej wybitne - przyznaje Okoń.
- Po raz pierwszy w zeszytach znalazła się kronika działalności Muzeum Górnictwa Węglowego, przewidziana odtąd jako stały punkt naszego wydawnictwa. To sprawozdanie ma szczególne znaczenie w roku połączenia Muzeum Górnictwa Węglowego i zabytkowej kopalni Węgla Kamiennego Guido w jedną instytucję - zauważa Jan Jurkiewicz, redaktor naczelny Górnika Polskiego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.