Kilkaset osób zgromadziła w czwartek (12 lutego) w południe manifestacja górniczych rodzin przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Przyszło na nią wiele kobiet - również z dziećmi. Część z nich miała garnki, w które uderzały skandując m.in.: "Zagórowski musi odejść".
Odwołanie prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego to jeden z głównych postulatów trwającego już 16. dobę strajku w spółce. Kobiety uczestniczyły w części poprzednich manifestacji w Jastrzębiu-Zdroju, jednak było ich dotąd stosunkowo niewiele. Teraz stanowiły ok. połowy protestujących przed budynkiem spółki. Przyprowadziły też wiele dzieci - od najmniejszych, w wózkach, po nastoletnie.
Niektóre kobiety przyniosły tzw. paski z wypłatami swoim mężów. Jak przekonywały, ich zarobki są niższe niż wynikałoby to z opinii o wysokich, sięgających kilku tysięcy miesięcznie zarobków górników - częściej mieszczą się w przedziale 2-3 tys. zł.
Czwartkową manifestację zapowiadano na Facebooku jako "spotkanie Rodzin pod JSW". - Zabierzmy flagi - do flagi nikt nie strzeli! Zabierzmy garnki - pokażmy, że nie będziemy siedzieć cicho! Zaprośmy Rodziny! - apelowali organizatorzy manifestacji. Na sugestie, że zabieranie dzieci na takie demonstracje to "kompletny brak wyobraźni", padały odpowiedzi, że "rodziny to także dzieci..., dzieci są i wymagają opieki, a co za tym idzie godnych zarobków ich rodziców".
O niezabieranie dzieci na demonstrację apelowali też w czwartek przedstawiciele JSW. W wydanym tego dnia komunikacie zaapelowali do działaczy związkowych "o rozsądek".
"Wykorzystywanie najmłodszych w tak poważnym konflikcie jest totalną nieodpowiedzialnością! Jesteśmy przeciwni instrumentalnemu traktowaniu dzieci, które nie rozumieją całej tej sytuacji. Narażanie ich na niebezpieczeństwo, które w każdym momencie może nastąpić, jest karygodne. Ostatnie manifestacje przed siedzibą JSW pokazały, że organizatorzy strajku nie panują nad sytuacją, dlatego tym bardziej apelujemy o rozsądek!" - napisali przedstawiciele spółki.
Podczas demonstracji było jednak stosunkowo spokojnie. Oklaski dostał kilkuletni chłopiec, który powiedział przez nagłośnienie manifestujących: "Ten pan musi odejść".
W czwartek, w 16. dobie strajku, miał on formę okupacji kopalnianych obiektów na powierzchni. Według służb kryzysowych wojewody uczestniczyło w nim tego dnia łącznie ponad 5,3 tys. górników; 19 osób prowadziło protest głodowy. Związkowcy żądają odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego, któremu zarzucają nieudolność i niegospodarność, oraz decyzji ws. rozwiązania sytuacji w JSW.
Strajk w JSW rozpoczął się 28 stycznia w następstwie ogłoszenia przez zarząd planu oszczędnościowego uzasadnianego potrzebą poprawy kondycji firmy. W ub. tygodniu w spółce trwały rozmowy związkowców i zarządu - z udziałem mediatora, b. wicepremiera i b. ministra pracy Longina Komołowskiego. Ich efektem był parafowany w piątek, kierowany do rady nadzorczej JSW protokół uzgodnień i rozbieżności.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
leszek a ciebie stać na wynajęcie opiekunki? bo gornika na pewno nie. Niech unia widzi kogo wzieli w swe stuktury i przestanie wierzyć oficjalnym raportom i propagandzie sukcesu.
A te kobiety to co ,bezrobotne czy co ,że w tych godzinach nie mają co robić tylko bawią się w manifestacje ,jeszcze dzieci w to wciągają zamiast zapewnić im ferie.
Wezna gusika
Na nastepna manifestacje zabierzcie podopiecznych z chorzowskiego zoo moze gucwinscy sie pokaza