Śląscy samorządowcy wciąż czekają na zaproszenie do rozmów na temat przyszłości górnictwa. 15 bm. spotkali się w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim, aby dyskutować, w jaki sposób pomóc regionowi i branży górniczej. Marszałek Wojciech Saługa zaprosił do dyskusji Małgorzatę Mańkę-Szulik - prezydent Zabrza, Grażynę Dziedzic - prezydenta Rudy Śląskiej, Zygmunta Frankiewicza prezydenta Gliwic, Damian Bartylę - prezydenta Bytomia oraz Joachima Bargiela - wójta Gierałtowic.
Wyraził zaniepokojenie, że wśród osób odpowiedzialnych za stworzenie tzw. Programu dla Śląska zabrakło ekspertów reprezentujących region. - Nie będziemy obojętni wobec faktu, że tworzy się taki program, dlatego już podpisaliśmy wspólne stanowisko wraz z postulatami, które zostało zaadresowane na ręce pani premier Ewy Kopacz. Chcielibyśmy, aby te postulaty zostały w nim uwzględnione - powiedział Saługa.
Tymczasem samorządowcy są nadal przekonani, że chodzi o restrukturyzacje kopalń, a nie ich likwidację.
- Do restrukturyzacji Śląsk przygotowuje się od dawna, dlatego przesłaliśmy rządowi wiele cennych postulatów. Chcemy, żeby były one wzięte pod uwagę w Programie dla Śląska. Mówimy w nich o głębokiej restrukturyzacji, ale pozytywnej, nastawionej na rozwój Śląska. Zaapelowaliśmy o zaproszenie samorządowców z regionu do tworzenia tego programu. Opinia ludzi, którzy tu żyją i wypowiadają się w imieniu społeczności jest niezbędna - zauważyła Małgorzata Mańka-Szulik.
Prezydent Zabrza ustosunkowała się na prośbę dziennikarza portalu nettg.pl do pomysłów komunalizacji zakładów górniczych:
- Chcemy realizować pomysły rzetelne i realne. One są, ale jest ich niewiele, podobnie jak czasu na realizację tych pomysłów - stwierdziła. Grażyna Dziedzic dodała, że samorządowcy spoglądają na obecną sytuacje w górnictwie nie przez pryzmat jednej spółki, ale całego przemysłu.
- Pragniemy zmian dla całego Śląska i dla całego górnictwa, ponieważ źle dzieje się wszędzie. Nie chcemy, żeby stała się tutaj tragedia, zwłaszcza tragedia ludzka - podkreśliła Dziedzic.
Prezydent Bytomia Damian Bartyla, przyznał, że nie wyobraża sobie Bytomia bez kopalni. - Zadajemy sobie sprawę z faktu, że restrukturyzacja jest potrzebna. Plan zakłada wygaszenie ruchu Centrum i skoncentrowanie wydobycia wokół ruchu Bobrek. Ta kopalnia może być jeszcze rentowna - zwrócił uwagę Bartyla. Opinie swoich przedmówców poparł Joachim Bargiel, wójt gminy Gierałtowice.
Z kolei Zygmunta Frankiewicza, prezydenta Gliwic, interesowały kwestie ewentualnych zmian w przepisach odnoszących się do specjalnych stref ekonomicznych na wypadek wejścia w życie najczarniejszego scenariusza, czyli likwidacji czterech kopalń.
- To narzędzie mogłoby być pomocne w przypadku likwidacji części majątku zakładów górniczych. Dlatego zaproponowaliśmy wydłużenie czasu życia tych stref, zwiększenie intensywności pomocy, łatwiejszą procedurę przekazywania terenów do stref, a także szybszego zagospodarowywania terenów zbędnych kopalniom - powiedział Frankiewicz.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wreszcie ludzie i górnicy wzięli sprawy w swoje ręce ,to WY jesteście odpowiedzialni za ten kraj !!! Nie te świnie z rzadu co siedzą przy pełnym korycie pieniędzy .bierzcie przykład jaki bunt zrobili ludzie w Egipcie, Węgrzech i na Ukrainie. Górnicy Buzek WAM już zamknął 20 kopaln zdrajca narodu