Australijskie media w ub. tygodniu poinformowały, że firma Glencore ogłosiła zamknięcie swoich australijskich kopalń w czasie przerwy świątecznej. Jako powód podała słaby popyt na węgiel na rynkach światowych.
Glencore jest największą firmą surowcową na świecie. Siedzibę ma w Szwajcarii. W Australii jest największym producentem węgla, na której terenie posiada 20 kopalń, w tym 13 kopalń w stanach Nowa Południowa Walia i Queensland. W ub.r. wydobyły ponad 80 mln t węgla. Zarząd koncernu twierdzi, że jej kopalnie zatrudniają 8,6 tys. osób.
Za miesiąc Glencore zamierza zawiesić wydobycie w swoich kopalniach na 3 tygodnie, począwszy od połowy grudnia. Pracownicy na ten czas zostaną przymusowo urlopowani. Z kolei ci, którzy nie mają już wystarczająco dużo dni urlopu, będą zobowiązani do pobrania urlopu za przyszły rok.
Ceny węgla energetycznego, który dominuje w wydobyciu w australijskich kopalniach Glencore, spadły o połowę - ze 110-130 dolarów USA za tonę do 60 dolarów.
Glencore przewiduje, że czasowe zatrzymanie wydobycia spowoduje jego zmniejszenie o ok. 5 mln t.
- Jeżeli rynek jest w depresji, to jest oczywiste, że musi być jakiś stres finansowy i ograniczając zapasy węgla na rynkach, podwyższy się jego cenę - powiedział Jonathan Barratt, dyrektor inwestycyjny w Ayers Sojuszu. - A to może zapobiec zamykaniu kopalń.
Przedstawiciel Glencore podzielił się przekonaniem, że w niedalekiej przyszłości wzrost zapotrzebowania na ich węgiel, przywróci równowagę pomiędzy popytem a podażą.
Decyzja czasowego zamknięcia kopalń przez firmę Glencore przyjęta została przez załogi z niezadowoleniem, czemu dały one upust w swoich komentarzach na jednej ze stron Facebooka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.