Jedna z największych chińskich kompanii wydobywczych Yanzhou Coal zasili swój oddział w Australii zastrzykiem ratunkowym w wysokości 2,8 mld dol., aby nie upadł z powodu najniższych od 5 lat cen węgla na rynku.
Yancoal ma 7 australijskich kopalń. W poniedziałek (10 listopada) kompania ogłosiła, że przeznacza 2,8 mld dol. na spłatę rosnącego ich długu oraz na finansowanie bieżącego wydobycia węgla w Australii.
Grupa kapitałowa, do której należy większość (78 proc.) udziałów kompanii Yanacoal, zagwarantowała też, że jej spółka utrzyma płynność finansową tak długo, jak długo grupa posiada pakiet kontrolny.
Wycena akcji Ynacoal spadła aż o 27 proc. do poziomu zaledwie 16 centów na australijskiej giełdzie papierów wartościowych. W ciągu roku akcje potaniały już o 71 proc. a utrata wartości chińskiej spółki jest dużo głębsza niż u najbliższych rywali rynkowych: notowanych na giełdzie spółek Whitehaven Coal i New Hope Coal - informuje portal górniczy mining.com.
Po dziesięcioletnim boomie inwestycyjnym w górnictwie sektor znalazł się w głębokim dołku z powodu olbrzymiej nadpodaży węgla. Rynek węglowy na świecie cierpi od przesytu dostaw z takich punktów, jak zagłębia australijskie, tymczasem wzrost popytu na węgiel w Azji osłabł.
Ceny węgli używanych do produkcji prądu elektrycznego oraz węgla koksującego, zużywanego w hutnictwie, poszybowały w dół, w pobliże wieloletnich minimów.
Tylko w Australii w ciągu trzech ostatnich lat zlikwidowano 10 tys. miejsc pracy w górnictwie, które zamyka kopalnie i tnie koszty.
Niedawno Yanzhou Coal zarzuciła zamiar wykupienia mniejszościowego pakietu (22 proc.) swej australijskiej spółki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Niesamowity obrazek. Chińscy górnicy stoją najprawdopodobniej w kolejce gęsiego na wyjazd. Pełna kultura i czapki z głów. A to, co się dzieje pod szybami na polskich kopalniach, to tego nawet najlepszy pisarz nie jest w stanie opisać. No chyba, że Sienkiewicz. Ale nie ten dzisiejszy, bo on jest od kamieni kupa. Polski ryl narobi się, ale musi zdążyć na pierwszo albo drugo szola i biegiem pod szyb!