Zgodnie z zaleceniami zespołu specjalistów, uczestniczących w akcji ratunkowej w kopalni Mysłowice-Wesoła, w sobotę (11 października) po południu zamknięto tamę przeciwwybuchową. Tym samym odcięto dopływ powietrza do ściany 560 oraz rozpoczęto podawanie gazów inertnych (azotu), aby stworzyć warunki uniemożliwiające rozwijanie się pożaru.
- Równocześnie, przez cały czas jest kontynuowane tłoczenie powietrza do lutni, w której może znajdować się zaginiony pracownik - poinformował Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego, w skład której to spółki wchodzi kopalnia Mysłowice-Wesoła.
W nocy warunki w zagrożonym rejonie ustabilizowały się na tyle, że w niedzielę (12 października) ok. godz. 3 nad ranem ratownicy mogli rozpocząć poszukiwania. Zastępy weszły do wyrobiska nadścianowego na odległość około 50 m, pokonując łącznie kolejne 80 m od miejsca, do którego rozwinięto wczoraj linię chromatograficzną.
- Obecnie jej koniec, a więc punkt, z którego pobierane są gazy kopalniane do analizy, znajduje się ok. 500 m od miejsca, w którym - jak sądzimy - znajduje się poszukiwany. Zastępy ratowników wydłużają lutniociąg do końca linii chromatograficznej - podkreślił Jaros.
Ze względu na bardzo trudną sytuację, jaka panuje w tym rejonie i limituje tempo przesuwania się ratowników, nad ich pracą przez cały czas czuwa grono specjalistów i lekarzy, którzy na bieżąco analizują stan zdrowia ratowników i warunki jakie panują w obszarze ich działania.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.