Piotr Litwa, wojewoda śląski, o 11.45 w piątek (26 września 2014 r.) zjechał razem z prezydentem Sosnowca i prezesem spółki Kazimierz-Juliusz na poziom 650 m, gdzie spotka się ze 165 górnikami, którzy od środy protestują na dole, żądając zaległej sierpniowej wypłaty i rozwiązania konfliktów, które narosły po nagłej decyzji KHW o ekspresowej likwidacji ostatniej zagłębiowskiej kopalni.
Przed wejściem do łaźni górniczej wojewoda śląski ponad pół godziny rozmawiał z Krzysztofem Kurakiem, od niedawna prezesem spółki Kazimierz-Juliusz.
W cechowni, gdzie zebrał się większy niż zywkle tłum górników i mieszkańców dzielnicy, do ludzi przemawiał w tym czasie Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca. W ostrych słowach skrytykował sposób likwidowania kopalni.
- To nie jest zwykła fabryka cukierków, którą można po prostu zamknąć! - wołał Górski. Podkreślił, że nie załatwiona pozostaje nie tylko kwestia wypłat i mieszkań zakładowych, ale również tak ważne problemy o publicznym znaczeniu, jak regulacja przebiegającego przez miasto kolektora ścieków Bobrek (który na odcinku w Kazimierzu odprowadza też wody z terenu zakładu górniczego).
- Co to znaczy, że Skarb Państwa i spółki nie mają dzisiaj 2-3 mln zł miesięcznie na utrzymanie i ratownie Kazimierza-Juliusza, jeśli na inne kopalnie, w nie lepszej kondycji, idą dziesiątki i setki milionów złotych!? Jeśli górnictwo jest nagle tak biedne, to może pozwólcie ponieść ten wydatek samorządowi Sosnowca! Nas na tyle stać! - drwiąco wołał Górski przed zjazdem.
Miasto Sosnowiec od środy udziela górnikom Kazimierza-Juliusza konkretnej pomocy materialnej: dostarcza ciepłe posiłki w termosach, które zwożone są na dół do protestujących oraz koce i śpiwory. W sobotę Sosnowiec dodatkowo dowiezie górnikom paczki z żywnością. Urząd Miejski zaoferował też rodzinom górników bezpłatną pomoc psychologiczną w kryzysie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.