Kilkadziesiąt żon górników pracujących (jeszcze) w sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz postanowiło od wojewody śląskiego co w sprawie ich problemów zamierza uczynić nowy rząd. Piotr Litwa przez godzinę rozmawiał o problemach kopalni z premier Ewą Kopacz. zapowiedział, że w piątek (26 września) zjedzie do protestujących górników...
W salce konferencyjnej zasiadły przy stole. Niektóre z pań miały transparenty. A na nich wymalowane lapidarnie brzmiące, ale pełne powagi, hasła. Przyjechały, bo mają nadzieję, że wojewoda śląski pomoże im i ich rodzinom wyjść z kryzysu. Oczekując na przyjazd wojewody mówiły, że przyjechały tu z krzykiem protestu.
- Mamy nadzieję, że wojewoda go usłyszy. Ty6ch krzyków nie słyszy zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego - mówiły do kamer i mikrofonów.
Dlaczego krzyczą, choć zachowują się spokojnie i co rusz podkreślają, że trzeba wszystko uczynić, by nie doprowadzić do ostrych protestów... Bo nie słychać krzyku ich mężów wciąż przebywających pod ziemią. Bo chcą tego, co się im, ich rodzinom się należy - tak mówią.
- Pan byłby spokojny, gdyby panu nie zapłacili połowy pensji za sierpień? Gdyby mówili, że trzeba się zwolnić, to wówczas będzie się przyjętym, a przecież wtedy straci się sporo. Jak być spokojnym i nie wołać o sprawiedliwość, gdy okazuje się na mieszkaniach zakładowych komornik trzyma rękę i w każdej chwili może je komuś sprzedać, a ten który w nim mieszka nie może być tym kupującym w pierwszym rzędzie?
1800 mieszkań jest zadłużonych na hipotece. Na kilkanaście milionów. Kobiety są rozgoryczane tym, że gdy kilka miesięcy temu niektórzy chcieli wykupić te mieszkania, to mówiono im, że z różnych przyczyn na razie jest to nie możliwe. Potem wyszło szydło z wora - żalą się żony górników i kobiety zatrudnione (jeszcze) w kopalni Kazimierz-Juliusz. I mówią, że to co teraz się dzieje z ich kopalnią, to nie jednostkowy przypadek, ale syndrom kryzysu w górnictwie. Dziś mjy, jutro wy - dopowiadają.
A tymczasem premier Ewa Kopacz zadeklarowała swoje osobiste zaangażowanie w rozwiązanie problemów społecznych związanych z likwidacją kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Z premier wojewoda rozmawiał o tym, o czym sosnowieckie kobiety przyjechały rozmawiać z nim - o przyszłości 1,8 tys. zakładowych mieszkań przeznaczonej do zamknięcia kopalni oraz 22 mln zł zobowiązań pracowniczych wobec górników.
- Wracam do Katowic z przesłaniem, że pani premier jest osobiście zainteresowana rozwiązaniem najistotniejszych spraw społeczno-socjalnych, które wiążą się z sytuacją górników z kopalni Kazimierz-Juliusz i ich rodzin. Zostały zlecone stosowne ekspertyzy i analizy formalno-prawne, służące wypracowaniu najlepszych rozwiązań - powiedział wojewoda po spotkaniu w Kancelarii Premiera.
Piotr Litwa oznajmił kobietom z Sosnowca i licznie zgromadzonym dziennikarzom, że zamierza w piątek (26 września) zjechać do protestujących w Kazimierzu-Juliuszu górników. Chce z nimi porozmawiać i nie zamierza ich "do niczego przekonywać".
Wg zarządu KHW, że wszyscy pracownicy kopalni - ok. tysiąca osób - znajdą zatrudnienie w innych zakładach Holdingu. Pierwotnie kopalnia miała działać dłużej, przyspieszenie jej likwidacji zarząd Holdingu tłumaczy wyczerpaniem dostępnych złóż oraz narastaniem problemów związanych z opłacalnością i bezpieczeństwem resztkowego wydobycia. Aby nie pogłębiać strat, zdecydowano, że zamknięcie nastąpi z końcem września 2014 r. Miesięcznie do działalności operacyjnej kopalni trzeba dokładać 2-3 mln zł, a większość środków zajmują komornicy. Łączne zobowiązania kopalni z tytułu wszystkich świadczeń publiczno-prawnych i cywilno-prawnych to prawie 100 mln zł.
Na temat przyszłości górników z Kazimierza-Juliusza rozmawiano w ostatnich dniach dwukrotnie w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Kolejne, również z udziałem wojewody śląskiego, zaplanowano na wtorek (30 października).
W galerii: z wizytą u wojewody śląskiego. Katowice, 25 września 2014 r. (zdjęcia: Andrzej Bęben - nettg.pl).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Kiedy w 2007/08r w ramach sporu zbiorowego strajkowało setki górników z Budryka nikt z nimi nie chciał rozmawaiać. Natomiast prezes JSW J Zagórowski i minister gospodarki W Pawlak wygadywał bzdury w TV, że strajk jest nielegalny. Dopiero po miesięcznym strajku i po wizycie żon strajkujacych u śp. Pani Prezydentowej M Kaczyńskiej ówczesny wojewoda Z.Łukaszczyk łaskawie przyjął w ramach Komisji Dialogu Spolecznego Komitet Strajkowy z Budryka. Dziś jak widać rządzący zmądrzeli i dobrze.