Pewnemu spadochroniarzowi podczas szczególnie wysokiego skoku rozdarł się spadochron. Zaczął więc się żarliwie modlić:
- Boże mój kochany, ja będę już inny, wypłatę żonie oddam całą, wódki nie będę pił, w niedzielę pójdę do kościoła, żony nie będę zdradzał...
I tak modląc się, wylądował w stercie siana z małymi potłuczeniami. Wstał, otrząsnął się i wymamrotał pod nosem:
- O mój ty Panie Boże, jakie też to głupoty człowiek potrafi wygadywać w stresie...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.