Ratownicy wydobyli w piątek (5 września) 29 żywych górników z wyrobisk bośniackiej kopalni węgla, które zawaliły się dobę wcześniej. Zastępy ratownicze odwołano, choć 5 zasypanych górników ciągle pozostaje pod ziemią - informuje dziennik The Guardian.
Do katastrofy górniczej doszło po niewielkim trzęsieniu ziemi w środkowej Bośni w czwartek (4 września). Wstrząsy doprowadziły w kopalni do wybuchu gazu i tąpnięć. Udało się wyprowadzić łącznie 29 górników. Pięciu w zasypanej strefie uznano za zmarłych.
Mężczyzn wydobywano z dołu pojedynczo. Na nadszybiu w kopalni Raspotocje w mieście Zenica witały ich płaczące ze szczęścia rodziny - relacjonują agencje. W pułapce ponad 500 m pod ziemią górnicy spędzili całą noc. Uratowani nie odnieśli poważnych obrażeń.
Esad Civic, dyrektor kopalni, poinformował, że wstrzymano akcję ratowniczą po wyciągnięciu w sumie 29 zasypanych. Ratownicy stwierdzili, że nie byli w stanie dotrzeć do pozostałych.
Jak podał mediom szef związków zawodowych w kopalni Mehmed Oruc, w czwartek wieczorem po wybuchu gazu zawaliły się dwa chodniki. 22 pracowników samodzielnie uciekło szybem, wynosząc z sobą dwóch rannych kolegów.
Jest to już trzeci podobny wypadek w kopalni Raspotocje w tym roku. W dwóch poprzednich eksplozjach gazu (ostatnia zaledwie miesiąc temu) rannych zostało 16 górników. Ta sama kopalnia w 1982 r. była sceną największej katastrofy górniczej w historii Bośni, gdy wybuch zabił 39 ludzi.
Rodziny i związkowcy oskarżają dyrekcję kopalni o to, że niedostatecznie zareagowała na ostatni wypadek. Wzburzyło ich szczególnie początkowe pomniejszanie skali tragedii, gdy oficjalnie informowano, że pod ziemią uwięzionych jest tylko 8 górników. Liderzy związkowi mówią, że sprzęt ratunkowy pojawił się w kopalni dopiero 7 godzin po wybuchu.
Zdaniem dyrektora Civica, który odrzuca oskrażenia, tragedii nie można było zapobiec.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.