REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTAC./NIEROTAC. STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT1]
REKLAMA 300x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA370x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA300x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - LEFT2]
REKLAMA 900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - TOP]
30 sierpnia 2014 13:50 Portal gospodarka i ludzie : : autor: WIG 3.2 tys. odsłon

Donbas - tutaj ludzie przywykli do strachu

Szczęśliwe wizje Donbasu (jak na rysunkach dzieci górników z konkursu kompanii DTEK z 2008 r. - na zdj.), są już tylko wspomnieniem na targanym wojną wschodzie Ukrainy
fot: DTEK

- Nasze spółki funkcjonują tam, gdzie nie działają żadne władze, ani lokalne ani centralne. Mieszkańcy przychodzą do dyrektorów elektrowni i kopalń po pomoc. Proszę mi wierzyć, że bardzo trudno jest prowadzić przedsiębiorstwa, utrzymywać miejsca pracy, płacić podatki i wynagrodzenia w obecnej sytuacji w Donbasie - mówi szef największej ukraińskiej kompanii energetycznej DTEK w obszernej rozmowie z Jeleną Gedą, dziennikarką utworzonej po Majdanie ukraińskiej gazety Nowoje Wriemja.

Wywiad (opublikowany też 15 sierpnia tego roku na firmowej stronie holidingu SKM najbogatszego oligarchy Ukrainy Rinata Achmetowa) odsłania - po raz pierwszy w ciekawych szczegółach - stanowisko wielkiego biznesu Ukrainy (którego ośrodkiem jet imperium Achmetowa na wschodzie kraju, grupujące kopalnie, huty i elektrownie) wobec ukraińskiej rewolucji oraz podziałów społecznych i politycznych w Donbasie. Pozwala dostrzec - z mało znanej perspektywy - skomplikowaną grę interesów gospodarczych na wschodzie i podglebie toczącego się konfliktu. (Rozmowę przeprowadzono w sierpniu, w rozwiniętej fazie walk ATO, przed wkroczeniem wojsk Federacji Rosyjskiej i owtarciu frontu pod Mariupolem w ostatnich dniach).

Publikujemy niżej pełne tłumaczenie wywiadu, który w oryginale zamieszczono w języku ukraińskim oraz rosyjskim i angielskim (na portalach Achmetowa).

Maksim Timczenko, prezes kompanii energetycznej DTEK - kluczowej spółki w imperium Rinata Achmetowa, która od kilku miesięcy znajduje się w środku operacji militarnych. Większość zakładów DTEK leży w Obwodach Ługańskimi Donieckim. Ludzie pracują tam dosłownie pod kulami.

- Wiele zakładów działa na obszarze operacji antyterrorystycznej (ATO), kopalnie, elektrownie, sieci energetyczne. Jak niebezpieczne mogą być ich uszkodzenia dla ludności i środowiska?
MT: - Najgroźniejsze są szkody zadane systemowi zasilania w energię. Miliony ludzi nie mają prądu z powodu poprzewracanych słupów i zerwanych linii. Trudno sobie nawet wyborazić kataklizm, do którego może dojść w odciętych od prądu szpitalach i zakładach przemysłowych.

Gdy przez brak prądu zamknięto koksownię w Awdiejewce, mogło dojść do zatrucia wody pitnej wysoką zawartością metali ciężkich. Koksownię uratowano dzięki technologicznym sztuczkom, które pozwoliły utrzymać temperaturę baterii koksowniczych mimo braku elektryczności.

Przerwanie zasilania w kopalniach spowoduje ich zatopienie, jeśli prądu nie przywróci się w najbliższych tygodniach.

Pięć elektrowni pracuje w strefie ATO (2 należą do DTEK, 2 do Donbassenergo). Ukraina ma system energetyczny o tzw. zamkniętym obiegu, więc jeśli coś złego stanie się tym elektrowniom, cały kraj odczuje ogromny deficyt i nagle spadną zdolności produkcyjne całego przemysłu. Zapasy węgla w elektrowniach wyczerpią się w połowie września a nie da się ich uzupełniać z powodu trwających walk.

- Jak zapewniacie bezpieczeństwo pracownikom w strefie ATO?
- Każdy elektryk, który naprawia dzisiaj zerwane linie, jest bohaterem. Nie mamy żadnego prawa, żeby nakazać ekipom pracę przy tak dużym ryzyku, ale inżynierowie sami podejmują się tego. Każda grupa zabiera ze sobą tzw. inżynierów bojowych i oczywiście staramy się zapewniać im maksimum bezpieczeństwa. Jendak w 100 proc. nie da się go zagwarantować. Nawet, gdy nie ma w okolicy ostrzału ani walk, ciągle leżą tam miny i niewybuchy pocisków artyleryjskich.

Obraźliwe są niekiedy komentarze pod adresem naszej kompanii, a my staramy się pomóc przeżyć Donbasowi i Ukrainie. To nie są puste slogany, tylko rzeczywistość. Jaki biznes robi dziś więcej dla Donbasu niż my? Nasze spółki funkcjonują tam, gdzie nie działają żadne władze, ani lokalne ani centralne. Mieszkańcy proszą dyrektorów i prezesów elektrowni i kopalń o pomoc.

Proszę mi wierzyć, że bardzo trudno jest prowadzić przedsiębiorstwa, utrzymywać pracę, płacić podatki i wynagrodzenia w obecnej sytuacji w Donbasie. A tymczasem my nawet podnieśliśmy ostatnio wypłaty z powodu galopującej inflacji i gwałtownej przeceny hrywny w kursie do dolara. Kto inny na miejscu Achmetowa czekałby, aż wojna się skończy w bezpiecznym kraju a on siedzi w Kijowie. Jego misja polega na płaceniu wynagrodzeń, podatków i pomaganiu uchodźcom bez względu na ponoszone koszty.

- Dlaczego Rinat Achmetow nie pomógł przywrócić pokoju w Donbasie, skoro posiada tak twardy autorytet? Dlaczego odmówił rządowi objęcia funkcji gubernatora Obwodu Donieckiego?
- Rinat Achmetow powiedział, że poprze Sergieja Taruta. Nie dystansował się od trudności. Obsadzanie stanowisk to zupełnie inna bajka. Przez cały czas Achmetow pracuje, niekiedy po 24 godziny na dobę, w świątek-piątek, by ustabilizować sytuację w Donbasie.

W rzeczywistości od samego początku Achmetow mówił, że nie należy bombardować Donbasu a rozwiązania siłowe nie prowadzą do pokoju. Jednak rząd w Kijowie nie wsłuchiwał się poważnie w jego oświadczenia. Achmetow był przeciw Donieckiej i Ługańskiej "Republikom Ludowym", chociaż miliony ludzi poparły je w referendum. W obu przypadkach nie bał się być w mniejszości.

Myślę, że autorytet Achmetowa wciąż jest silny w regionie i będzie jeszcze rósł.

- Jaką wiadomość powinien usłyszeć rząd?
- Nie bombardujcie nas.

- A dlaczego mieszkańcy Donbasu tak łatwowiernie przyjęli obietnice przywódców DRL i LRL?
- Ludzie w Donbasie pokazali swoją polityczną odrębność, z którą przestano się już liczyć. To dlatego, że dialog rządu z Donbasem był wcześniej niewystarczający. Te problemy nie pojawiłyby się, gdyby Kijów szybko podjął decyzje ważne dla wschodu Ukrainy, jak podniesienie statusu języka rosyjskiego w regionie.

- Przecież nikomu nie zabrania się tu mówić po rosyjsku...
- Tak, to sztuczny problem. Jednak politycznymi grami wkrzeszono lęki, że np. mówienie po rosyjsku zostanie zakazane. Tak, to oczywiście mit, taki sam jak ten, budzący strach przed reprywatyzacją, ale prowokuje on reakcję obronną. Problem polega na tym, że tę reakcję obronną wykorzystali ludzie, którzy ani nie kochają Donbasu ani nie są ukraińskimi patriotami.

To właśnie doprowadziło do obecnych wydarzeń.

- Wspominał pan, że wasi udziałowcy opowiadali się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu. Jak można negocjować pokój z uzbrojonymi bojownikami?
- Pytanie, z kim i jak prowadzić dialog, należy zadać rządowi. To ich praca, by wziąć odpowiedzialność za ustanowienie pokoju. My nie chcemy brać w tym udziału, bo to nie nasz biznes. Z tego samego powodu nie chcemy finansować batalionów.

Rinat Achmetow jasno powiedział, że tylko rząd powinien mieć monopol na użycie siły i armii. Naszą rolą jest pracować i płacić podatki, a one stanowią źródło dla tego rodzaju monopolu rządu.

- Uzbrojeni separatyści kontrolują aktualnie wiele miejscowości w Donbasie. Jak szefowie waszych przedsiębiorst mogą współpracować z takimi władzami?
- W różnych miastach różnie przedstawia się sytuacja. Obwód Ługański ma największy problem z bandyterką, szabrownictwem i rozbojami. Są tam zarówno ideowi bojownicy, jak i niewątpliwi bandyci. Górnicy mówią: "Chcemy bronić naszych miast, rodzin i kopalń. Pozwólcie nam na to, potrzebujemy karabinów, by zorganizować samoobronę".

- Dlaczego nie chcecie tego zrobić? Być może tylko samoobrona mieszkańców będzie tam w stanie zaprowadzić porządek?
- To leży poza naszymi uprawnieniami. Potrzebujemy policji, aby w legalny sposób poprowadzić organizowanie się samoobrony terytorialnej. Dzisiaj dbamy o tysiące górników, którzy chcą za wszelką cenę zachować miejsca pracy. Gdy bus z naszymi pracownikami został ostrzelany, zamknęliśmy nasze kopalnie w strefie walk. A mimo to górnicy przyszli i powiedzieli: "Jesteśmy gotowi wziąć na siebie to ryzyko, pozwólcie nam fedrować".

- Nie obawiali się o życie?
- Ludzie zaczynają już przywykać do strachu. Pierwsze eksplozje bomb dwa miesiące temu szokowały każdego, ale dzisiaj to już normalna rzecz. Każdy jasno rozumie, że jak nie będzie kopalni, nie będzie też miasta. W niebezpiecznych systuacjach, zawieszamy produkcję i ludzie uciekają do schronów. Mamy też centrum antykryzysowe, zbierające informacje o trwających w terenie walkach. Zawiadamiamy główną kwaterę ATO o rozmieszczeniu naszych zakładów, żeby uniknąć zbombardowania. Przekazujemy te same apele drugiej stronie konfliktu. Ale wszelkie te uzgodnienia są bardzo kruche, zawsze znajdzie się jakiś nawiedzony, który może oddać strzał.

- Jak wyobrażacie sobie pracę przedsiębiorstw w przyszłości, jeśli sytuacja się szybko nie uspokoi?
- Gdyby obecny stan trwał jeszcze 6 miesięcy, będziemy musieli zacząć rozmawiać o planie uratowania Ukrainy a nie tylko DTEK. Jesteśmy przygotowani na zimę bez gazu, na ryzyko życia bez zapasów węgla, ale jeśli sytuacja wkrótce nie wróci do normalności, trudno będzie przewidywać cokolwiek.

- Czy Ukraińcy mają szansę przetrwać nadchodząca zimę w domach bez ciepłej wody?
- Zależy od tego, czy będziemy mieli gaz, czy nie. Decyzja jest polityczna. Dwa miesiące temu byliśmy gotowi negocjować z zagranicznymi importerami gazu, chociaż rząd naciskał, by uprzywilejować ukraiński Naftogaz. Teraz rząd zmienił zdanie, ale ceny gazu w Europie wzrosły przez rozwój wypadków na wschodzie Ukrainy. W dodatku straciliśmy okazję na podpisanie długoterminowych kontraktów 6-9-miesięcznych na tzw. rewers, czyli odwrócone dostawy gazu na rozsądnych warunkach, chociaż jeszcze dwa miesiące temu mogliśmy je zawrzeć przed wybuchem aktywnej fazy walk.

- Macie monopol na produkcję energii cieplnej. Czy nie boicie się, że właśnie na was spadną wszystkie żale za podwyższone rachunki za ogrzewanie CO i ciepłą wodę?
- Nie jest dobrze być monopolistą na Ukrainie. Każdy chce nakładać ci ograniczenia - Urząd Antymonopolowy, Rada Ministrów, Urząd Regulacji Energetyki dla przemysłu. Gdy rząd postawia podnieść ceny gazu i w konsekwencji taryfy drożeją, wielu mieszkańców oskarża wyłącznie firmę Kijewenergo.

Powinniśmy być do bólu szczerzy wobec kijowian: nie ma gazu, więc nie będzie ciepłej wody, przynajmniej zanim nie zacznie się sezon grzewczy. Nie chciałbym straszyć mieszkańców stolicy, ale zasadniczym zadaniem jest teraz oszczędzanie gazu i wejście w sezon grzewczy z zapasami paliwa, które wpompowaliśmy na zapas do zbiorników w naszych zakładach jeszcze przed wojną.

Na razie niejasne są ilości gazu, jaki będziemy mogli uzyskać przez rewers z krajów zachodniej Europy. Jeśli uda się dostarczyć ze Słowacji 15 mld m sześc. gazu, jak planowano pierwotnie, będziemy mogli myśleć o normalnym sezonie grzewczym. Jeżeli jednak kupimy mniej, będzie kłopot.

- Jaka jest bieżąca kondycja finansowa DTEK?
- Kompania cierpi z powodu strat. We wrześniu oficjalnie zaprezentujemy wyniku audytu, ale już teraz mogę powiedzieć, że straciliśmy miliony przez obecne wydarzenia, gorszą wycenę portfela zobowiązań i wyższe raty płatności. Wiemy jednak, jak zachować płynność finansową - mamy widoki na to, że na zamknięcie roku uniesiemy wszystkie ciężary finansowe. Posiadamy długoterminowe kredyty i nie musimy w tym roku dokonywać znaczących spłat.

- Jak rozwijają się wasze stosunki z nowym rządem Ukrainy?
- Podniesiono nam podatki i opłaty np. dzierżawne, od nieruchomości. Myślę jednak, że rząd, w nie mniejszym stopniu niż my sami, zainteresowany jest sukcesem dużego biznesu w kraju. Jeśli Ukraina deklaruje, że wchodzi do Europy, będzie musiała dać sobie spokój z "odkułaczaniem" i ponowną reprywatyzacją przedsiębiorstw. Nie ma nawet o czym mówić.

Dzisiaj w Donbasie nie ma w ogóle małego ani średniego biznesu. Holding SKM pozostaje jedynym przedstawicielem dużych przedsiębiorstw, które już aktualnie działają. Jeżeli wskutek kłopotów z infrastrukturą i działaniami wojennymi nasze podatki i opłaty staną się nie do uniesienia, po prostu przestaniemy istnieć.

- Czy nie ma pan obaw o reprywatyzację? Skarb Państwa postanowił ostatnio dokonać przeglągu spółek sektora wytwarzania energii.
- Uczestniczyłem w przynajmniej trzech turach dyskuji o reprywatyzacji i czuję się spokojny. Skarb Państwa co kwartał sprawdza wykonanie naszych zobowiązań inwestycyjnych. Jeżeli inspekcje te będą bezstronne, nie mamy się czego bać.

Tak naprawdę to właśnie nasze inwetycje w przedsiębiorstwach energetycznych sprawiają, że system energetyczny Ukrainy dzisiaj w ogóle funkcjonuje. Najmłodsza elektrownia, którą kupiliśmy, wybudowana została w 1982 r. W taki majątek włożyliśmy trzy-cztery razy więcej niż wszyscy pozostali inwetorzy. Wzięliśmy udział w sześciu z 11 przetargów na prywatyzację sektora energetycznego a w żadnym jakoś nie ustawiał się tłum inwestorów.

Czy wie pan dlaczego nie było tłumu chętnych z Zachodu? Na Ukrainie obowiązuje taki pakiet regulacji prawnych, że zachodni inwestorzy nie chcą wkładać tu swoich pieniędzy. Od momentu powołania spółki DTEK mówiłem o konieczności wprowadzania reform i przejrzystych przepisów. Dodatkowo wówczas, gdy stawaliśmy do przetargów, Europa zmagała się z własnym kryzysem - Angela Merkel ratowała Unię Europejską i nikogo tam nie obchodziła prywatyzacja na Ukrainie.

Krytykowano już nieraz dyskryminujące wymogi, które postawiono uczestnikom przetargów na elektrownie węglowe. Nie dopuszczono do nich podmiotów z ponad 25-procentowym udziałem własności państwowej, więc licytować nie mógł na przykład Gazprom. Uczestnicy musieli ujawnić przed ostatecznym zwycięzcą całą swoją strukturę, nie dopuszczono żadnych projektów z udziałem spółek zagranicznych typu offshore. Inny z warunków przewidywał, że 70 proc. węgla spalanego w kupowanych elektrowanich musi pochodzić z Ukrainy, bo w przeciwnym razie sprzedane zostałyby inwestorom z Rosji, którzy mają swój rosyjski węgiel, tańszy i lepszy jakościowo niż nasz.

- Co pan sądzi o pomysłach Igora Kołomojskiego*, który proponuje nacjonalizację części składników majątku Rinata Achmetowa?
- Każdy ma prawo wyrażać swoje stanowiko. Wymienia się propozycje, opinie, argumenty, podejmuje spory i dyskusje, tymczasem od propozycji do działań jeszcze długa droga. Mamy wiele argumentów, by podobnym opiniom przeciwstawić fakty a nie tylko opinię przeciwną.

*) Igor Kołomojski - ukraiński magnat mediowy, właściciel banków i klubu piłkarskiego Dnipro Dniepropetrowsk, otwarcie popierający idee Majdanu i finansujący opór wobec prorosyjskich separatystów. Od marca 2014 r. nowy gubernator Obwodu Dniepropietrowskiego Ukrainy, graniczącego z Donbasem.

Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.

REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM]
Tagi
Więcej z kategorii
Aktualności powiązane
REKLAMA 900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
REKLAMA 900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA900x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - BOTTOM1]
Komentarze (1) pokaż wszystkie
  • stiepan 31 sierpnia 2014 11:49:19
    Profile Avatar

    Rząd ukraiński bombarduje własne szkoły i szpitale.

  • WCJKS
    user

REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT]
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT1]
CZĘSTO CZYTANE
Co z „czternastką” w węglowej spółce? Zarząd przedstawił propozycję
11 lutego 2025
34.7 tys. odsłon
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
NAJPOPULARNIEJSZE - POKAŻ
REKLAMA 400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x100 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x150 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA400x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - RIGHT2]
REKLAMA 1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA
REKLAMA1600x200 | ROTACYJNA/NIEROTACYJNA STREFA [NEWS - UNDER]