Prezentację mogę skwitować jednym zdaniem: mówiąc, że walnęliśmy o dno - powiedział, rozpoczynając swoje wystąpienie na konferencji w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych, prezes JSW Jarosław Zagórowski.
Wyniki za II kw. i pierwsze półrocze 2014 r. zaprezentowane zostały w czwartek, 14 sierpnia.
Głównym problemem JSW jest spadek cen. Tylko w II kw. 2014 r. rynkowy poziom cen dla węgla koksowego typu hard spadł o 16 proc., do 120 USD za tonę. Wcześniej ceny węgla typu semi-soft zmniejszyły się o 13,5 proc., do 90 USD za tonę. Na to nałożyły się problemy z produkcją. Jak przyznaje Zagórowski, w II kw. zaplanowano produkcję na niższym poziomie, ale osiągnięty efekt i tak był gorszy od tych założeń. Obok problemów geologicznych i zwiększającej się głębokości eksploatacji ujawniły się efekty wcześniejszej polityki, mającej na celu wyrównanie spadku cen wolumenem produkcji. Prezes JSW mówi, że kopalń nie da się "żyłować" w nieskończoność (produkcja węgla wyniosła 2,48 mln t, z czego trzy czwarte stanowił węgiel koksowy, a kwartał wcześniej 3,18 mln t), i zapewnia, że sytuacja poprawiła się w lipcu i sierpniu wraz z przygotowaniem nowych frontów wydobywczych. W 2013 r. JSW posiłkowała się dodatkowo sprzedażą zapasów, co wpłynęło na lepszy wynik. W 2014 r. takiego zapasu już nie miała (zapasy spadły do 600 tys. t). Na skutek splotu niekorzystnych czynników, a przede wszystkim kilkunastoprocentowych spadków cen rynkowych węgla strata netto w II kw. wyniosła 252,9 mln zł, a w całym półroczu 341,4 mln zł.
- Strata Grupy jest porównywalna z wynikiem z 2009 r. To pokazuje cykliczność procesów rynkowych - uważa Jarosław Zagórowski.
W II kw. JSW sprzedawała węgiel koksowy średnio po 134 USD za tonę. W przypadku węgla energetycznego udało się uzyskać spadek ceny o 1 dolara, w odniesieniu do rynkowego spadku o 3 dolary na tonie. W segmencie koksowniczym w drugim kwartale sytuacja była stabilniejsza w relacji do segmentu węglowego. Wolumen produkcji uległ tylko nieznacznemu obniżeniu (produkcja to ok. 1 mln t przy wykorzystaniu 80-90 proc. mocy produkcyjnych), natomiast cena sprzedaży koksu w II kw. w relacji do I kw. obniżyła się o ponad 7 proc. W tym segmencie JSW będzie kontynuować inwestycje w energetykę i zagospodarowanie węglopochodnych. Zapasy koksu spadły do 310 tys. t i jest to przede wszystkim trudno zbywalny koks opałowy. W przyszłości ten segment produkcji zastępowany będzie innym.
- Zakładaliśmy, że II kw. będzie najtrudniejszy w całym br., bo spadek rynkowych cen był bardzo poważny. Nałożyły się na to dodatkowo nieprzewidziane, skomplikowane warunki górniczo-geologiczne, które ograniczyły tempo prac wydobywczych. Te trudności mamy już za sobą i skala produkcji wraca do dobrego poziomu. Działamy tak, aby obecny i kolejny kwartał przyniosły planowany na ten rok poziom wydobycia, co przełożyłoby się na lepszy wynik. Istotne jest to, że obecnie ceny węgla koksowego przestały spadać, a my koncentrujemy się na ścisłej kontroli kosztów i inwestycjach w produkcję najwyższej jakości węgla koksowego. To pozwoli nam na poprawianie wyników, gdy tylko zacznie się oczekiwana poprawa koniunktury - mówi Jarosław Zagórowski.
Najważniejszym wydarzeniem dla Grupy JSW w ostatnich miesiącach był zakup kopalni Knurów-Szczygłowice. Dzięki tej transakcji baza zasobowa Spółki zwiększy się o 65 proc., a produkcja węgla, począwszy od 2019 r., będzie wynosić 18,5 mln t rocznie.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ciekawe czy pan Zagórowski obniży swoją pęsje według gazet około 1 milion rocznie
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Panie Zagórowski, to że poprawa wyników finansowych nastąpi w rezultacie wzrostu koniunktury, to prawda z gatunku t zw. oczywistych i aby to stwierdzić nie trzeba być prezesem....
Jestem na emeryturze i wiele lat przepracowałem w górnictwie obecnie pracuję w górniczej firmie i wiem że polskie górnictwo idzie na dno , dlatego swoimi radami staram się uratować miejsca pracy . Co wolicie zwolnienia czy rezygnacje z przywilejów oraz dłuższą pracę do 55 lat , żeby coś mieć to trzeba czasami z czegoś zrezygnować , trzeba górnikom dać wędkę a jak złowią rybę to będą zadowoleni jest ciężko a może byc lepiej tylko trzeba pracować i jeszcze raz pracować a nie myśleć o strajkach.
Do PRZODOWNIK K.( KOKO) SPADAJ NIEROBIE Z TEGO FORUM!!! Od twych bezsensownych komentarzy chce sie zygać Kim ty jestes podstawiony pajacu Kolo prezesa czy pana premiera?????
Powinno się szkolić pracowników dołowych motywacji do pracy , Brak motywacji i myślenie o wcześniejszej emeryturze powoduje brak zaangażowania . Powinno się sprywatyzować kopalnie , pozbawić przywilejów i górnicy powinni przechodzić na emerytury w wieku 55 lat i po przepracowaniu 25 lat na dole czyli 55 lat a w tym 25 lat czystej pracy pod ziemią , powinno się stworzyć system motywacyjny pracujesz zarobisz nie chce się robić bo są tacy to na bruk wtedy kopalnie wyjdą na prostą .
jakie 2019 r.??? Zagór, snucie strategi w obecnych czasach dla górnictwa w polszy to max 2 lata... To zresztą tak samo jak reklama OFE za czasów łobuzka, tylko gdzie te plaże i palmy ?