Ma na imię Annie i rysy twarzy z maski pośmiertnej kobiety, znalezionej pod koniec XIX w. w Paryżu nad brzegiem Sekwany. Ze stopami złożonymi nad głową mieści się w walizce na kółkach z napisem Laerdal Medical. Jest jednym z najnowocześniejszych manekinów do nauki resuscytacji, z którego od środy (30 lipca) skorzystają zastępy ratownicze i załogi wszystkich kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego.
Fantom do ćwiczenia zabiegów ratowania życia produkowany jest przez Norwegów od 1960 r., gdy w USA ustalono standardy sztucznego oddychania i masażu serca. W środowisku ratowników krąży dowcip, że realistyczna Annie "ma najczęściej całowaną twarz świata". Sztuki ratowania życia uczyło się na niej do 2012 r. ok. 400 mln ludzi. Jednym z nich był Michael Jackson, który zapamiętany na kursie zwrot, jaki amerykańska instrukcja nakazuje zadać na początku ratowanemu: "Annie, are you OK?", wsplótł do tekstu piosenki Smooth Criminal.
Model z górnej półki
Wersja kupiona za ok. 20 tys. zł przez KHW dla górników należy do najbardziej zaawansowanych technologicznie. Mierzy siłę ucisku klatki piersiowej, objętość i częstotliwość wdechów, po czym udziela informacji zwrotnej i ocenia skuteczność akcji. - To model z górnej półki - chwalili Marek Steczek, szef Zespołu BHP i Szkoleń KHW oraz Michał Andrzejczyk, st. insp. ds. BHP, który zademonstrował możliwości Annie.
Lepiej ratować koślawie, niż wcale!
Z oczujnikowaniem fantoma i jego programem ćwiczebnym jako pierwsi zmierzyli się ratownicy z kopalni Mysłowice-Wesoła: Daniel Bernacki, Mariusz Pyrkosz (zastępowy), Jakub Bieroński i Łukasz Jarawka. Zatrzymają urządzenie do września, przygotowując się m.in. do światowego konkursu ratownictwa. Później według harmonogramu Annie trafi po kolei do drużyn ratowniczych w każdej z kopalń KHW. Najważniejsze, że zostanie użyta do szkolenia zwykłych górników i dozoru, czyli tych osób, które pierwsze mogą na dole udzielić pomocy nieprzytomnemu koledze i zadecydować w ten sposób o jego życiu, lub śmierci.
- Nawet jeśli nie umie się prowadzić fachowej resuscytacji, lepiej byle jak robić masaż serca i wdmuchiwać powietrze usta-usta, niż nie robić nic. Po 5 minutach człowiek bez krążenia i oddychania bezpowrotnie umiera - podkreśla Daniel Bernacki.
Skuteczność bliska 100 proc.
Skuteczność resuscytacji przez zastęp z Mysłowic-Wesołej urządzenie oceniło na 99 proc.! Znakomite było tempo działania i rytmiczność zabiegu (100-120 uciśnięć serca na minutę). Na kolorowym wykresie górnicy analizowali później te wdechy (między 500 a 700 ml powietrza) i uciśnięcia, które trzeba było wykonać sprawniej.
- Najczęstszym błędem jest zbytnie dławienie klatki piersiowej, gdy trzeba pozwolić jej na naturalne odgięcie, aby zachować optymalną kompresję krążenia krwi - zwraca uwagę dyrektor Steczek.
Annie dla załóg
- Znam naszych ratowników i ich profesjonalne działanie, do którego potrzeba ciągłych szkoleń. Przekazujemy w wasze ręce - boję się powiedzieć przyrząd - tę... namiastkę osoby. Bądźcie nadal naszą awangardą bezpieczeństwa! - mówił prezes KHW Roman Łój, który wspólnie z wiceprezesami Tadeuszem Skotnickim i Robertem Łaskudą oraz Eurgeniuszem Małobęckim (dyrektorem kopalni Mysłowice Wesoła) i kierownikami kopalnianych stacji ratownictwa górniczego podpisał protokoły przekazania im inteligentnego manekina Annie.
Czytaj też: Poczuć oddech, niesamowite uczucie...
W galerii: uroczystość przekazania manekina CPR ratownikom kopalń KHW, siedziba zarządu KHW, ul. Damrota, Katowice, środa, g. 10 (zdjęcia Witold Gałązka - portal górniczy nettg.pl, Trybuna Górnicza).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Bardzo dobrze,ze pomyślano o tym aby przygotować pracowników dołowych do udzielania pierwszej pomocy w czasie zanim dotrą zastępy ratownicze.