Przemysł zbrojeniowy i energetyczny - przede wszystkim jądrowy - to najbardziej atrakcyjne branże w Polsce dla francuskich inwestorów. Przyciągają ich do Polski zapowiadane wielkie inwestycje w tych sektorach. Otwiera się pole do współpracy m.in. w zakresie budowy okrętów podwodnych czy lotnictwa w ramach koncernu Airbus.
- Jesteśmy bardzo zainteresowani lotnictwem, bo Polacy mają duże doświadczenie w tym sektorze oraz wysoko wykwalifikowanych techników, robotników, inżynierów. Właśnie z tego powodu Airbus jest zainteresowany Polską jako następną bazą terytorialną - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce.
Kilka miesięcy temu Airbus zaproponował, by Polska została piątą (po Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii) bazą terytorialną dla operacji koncernu. Przedstawiciele Grupy Airbus i Airbus Helicopters na początku roku podkreślali, że polski rynek będzie odgrywał dla nich strategiczną rolę. Chodzi również o przetarg na dostawę nowych śmigłowców dla polskiego wojska, o który walczy Airbus z Eurocopterem EC725 Caracal.
- Druga perspektywa to oferta konsorcjum Thales i MBDA. Oni zaproponowali, by budować razem z polskim przemysłem cały system obrony powietrznej i przeciwrakietowej. To jest ogromny projekt, znakomita technologia i transfer technologii - podkreśla Pierre Buhler.
Pod koniec czerwca Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało o zaproszeniu konsorcjum MBDA i Thales (grupa Eurosam) do postępowania związanego z pozyskaniem tarczy powietrznej "Wisła". Drugim oferentem ma być amerykańska firma Raytheon.
Zdaniem ambasadora dobrym przykładem na owocną współpracę polsko-francuską w przemyśle zbrojeniowym jest porozumienie między koncernem DCNS a funduszem inwestycyjnym Mars, właścicielem trójmiejskiej stoczni Nauta, które zostało podpisane 9 lipca. Umowa dotyczy potencjalnej współpracy przy budowie trzech okrętów dla polskiej Marynarki Wojennej.
- To bardzo obiecująca perspektywa wspólnego budowania okrętu podwodnego na najwyższym światowym poziomie - przekonuje Buhler.
Obie firmy będą wspólnie przygotowywać się do przetargu, który MON ma rozpisać jeszcze w tym roku. Przedstawiciele stoczni podkreślali, że okręty w większości powstawałyby w polskich zakładach.
Podpisane porozumienie, zdaniem ambasadora, może być początkiem współpracy także w innych obszarach.
- DCNS prowadzi także działalność energetyczną związaną ze źródłami odnawialnymi, zwłaszcza morskimi. Prądy występujące pod poziomem morza można bowiem wykorzystać do produkcji energii i moim zdaniem to potencjalny obszar dalszej współpracy - dodaje Buhler.
W sektorze energetycznym jeszcze bardziej obiecująca dla francuskich firm jest energetyka jądrowa.
- Francja to jedna z największych potęg jądrowych z punktu widzenia cywilnego na świecie. 75 proc. naszych dostaw prądu pochodzi z naszych 58 reaktorów - mówi ambasador. - To są bardzo trudne inwestycje, ale to jest przyszłość.
Dlatego francuskie firmy liczą na kontrakty przy projektowaniu i budowie polskich reaktorów. Na początku lipca odpowiedzialna za projekt spółka PGE EJ 1 rozstrzygnęła przetarg na inżyniera kontraktu - została nim brytyjska firma AMEC. Pierwszy blok ma ruszyć pod koniec 2024 roku.
Ambasador dodaje, że Francuzi nie zamykają się również na inne branże. Atrakcyjnymi dla nich sektorami są leki i biotechnologia, a także bankowość.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nic dziwnego, że przeciwnicy energetyki jądrowej tak się boją powstania pierwszego tego typu obiektu w Polsce. Okazałoby się bowiem jak bzdurna była ich argumentacja o rzekomych zagrożeniach płynących z tej formy energii, o rzekomej drożyźnie prądu i inny bełkot! Za zmarnowane pieniądze w Żarnowcu odpowiadają pospołu awanturnicy blokujący wtedy drogi dojazdowe do budowy elektrowni, którzy w normalnym kraju winni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej i ówczesna populistyczna Rada Ministrów
Ciekawe kiedy zapytano zwykłych obywateli o chęć posiadania elektrowni jądrowej. Jeden taki pomysł już upadł i diabli wzięli zainwestowane pieniądze. Teraz szykuje się kolejna wtopa. Kto w tym kraju bierze odpowiedzialność za podpisywanie takich zobowiązań bez konsultacji społecznych. Jak zaczną sprowadzać zakupiony sprzęt zrobi się zadymę i kolejne miliardy pójdą w błoto.