Przez większą część wtorkowej (15 lipca) sesji na rynku walutowym złoty pozostawał stabilny - wskazali analitycy. Dodali, że dane o inflacji tylko w znikomym stopniu wpłynęły na wycenę naszej waluty. Po godz. 16 euro kosztowało 4,13 zł, a dolar 3,03 zł.
Analityczka Raiffeisen Polbank Dorota Strauch wskazała, że we wtorek, podobnie jak w ostatnich kilku dnia, polska waluta znajdowała się w relacji do euro na poziomie ok. 4,14 zł.
- Dane o inflacji nieco pomogły złotemu i po ich publikacji zyskał on nieco na wartości - wskazała.
We wtorek GUS podał, że w czerwcu inflacja zwiększyła się o 0,3 proc. licząc rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny pozostały bez zmian. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że ceny towarów i usług wzrosły w czerwcu o 0,2 proc. rdr, a mdm spadły o 0,1 proc.
- Wyższe dane o inflacji, jakie podał GUS, nieco tonują oczekiwania na kolejną obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej - dodała Strauch. Zaznaczyła jednak, że kolejne odczyty inflacyjne - za miesiące letnie - mogą pokazać dalszy spadek cen.
W jej ocenie w kolejnych dniach inwestorzy będą oczekiwać na czwartkowe dane dotyczące produkcji przemysłowej.
- Będzie to najciekawsza publikacja w tym tygodniu i może poruszyć złotym oraz rynkiem obligacji - powiedziała.
Podobnego zdania był diler Banku BPH Marek Cherubin.
- Rynek na pewno będzie patrzył na te dane. Jeśli publikacja pokaże, że produkcja utrzymuje się na relatywnie dobrym poziomie, to wraz z nieco wyższą inflacją i przy spokojnych rynkach globalnych może spowodować, że złoty wybije się z pasma 4,13-4,14 zł za euro. Możliwe, że znów będziemy schodzić w kierunku 4,10. Jednak przy tak niemrawym rynku nie stanie się to dramatycznie szybko - stwierdził.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.