PSL-owski projekt noweli Prawa energetycznego o specjalnych taryfach dla OSP trafi do podkomisji. W komisji ds. energetyki nikt nie kwestionował tematu, jednak według PiS strażacy nie skarżą się na wysokość rachunków za prąd, a projekt ma związek z wyborami.
Projekt nowelizacji zgłoszonej przez 28 posłów PSL ma na celu - jak czytamy w jego uzasadnieniu - zdjęcie z jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych obowiązku ponoszenia "wygórowanych opłat za energię elektryczną, które nie znajdują uzasadnienia w rzeczywistym zużyciu".
W czwartek (10 lipca) sejmowa komisja ds. energetyki i surowców energetycznych jednomyślnie odesłała projekt do specjalnej podkomisji. W czasie dyskusji nikt z posłów nie kwestionował zarówno znaczenia OSP w systemie bezpieczeństwa państwa, jak i sensu pomagania im w działalności, choć padły pytania, czy proponowane zmiany będą realnym ułatwieniem.
W uzasadnieniu projektu stwierdza się, że strażnice OSP są traktowane w taryfach tak, jak podmioty prowadzące działalność gospodarczą i w związku z tym płacą firmom energetycznym "zawyżone" opłaty sieciowe, wynikające z zarezerwowanej mocy. Wysokość tej mocy jest natomiast skutkiem posiadania syreny, która jest uruchamiana rzadko. Projekt przewiduje więc, że przedsiębiorstwo energetyczne "tworzy odrębną grupę taryfową dla odbiorców będących jednostkami ochrony przeciwpożarowej".
W uzasadnieniu podaje się kalkulację, z której wynika, że miesięczna opłata za zarezerwowaną moc 45 kW wynosi obecnie ponad 420 zł, a w przypadku mocy 15 kW niemal 60 zł; po nowelizacji - wyniesie 5-9 zł. OSP płacą wysokie opłaty stałe nieuwzględniające zużycia energii elektrycznej, a chodzi o to, żeby płaciły tyle, ile zużyją - mówił w imieniu wnioskodawców poseł PSL Mirosław Pawlak.
Inny poseł ludowców - Waldemar Pawlak (prezes Krajowego Związku OSP) wskazywał, że jak firma zamawia moc, to ją wykorzystuje do działalności, natomiast OSP korzysta z tej mocy bardzo rzadko - gdy uruchamia syrenę.
Marek Kulesa z Towarzystwa Obrotu Energią zwrócił uwagę, że w tekście noweli należałoby sprecyzować, iż chodzi o zmianę sieciowej stawki stałej usługi dystrybucyjnej w taryfie firmy dystrybucyjnej. Zwrócił też uwagę, że najmocniejsze syreny potrzebują do 5 kW mocy, więc kalkulacje dla 40 kW w uzasadnieniu są przesadą. W rzeczywistości mówimy o różnicy rzędu 20-30 zł miesięcznie - wskazał.
Wyjaśniając przyjętą wielkość 40 kW Waldemar Pawlak przytoczył przykład jednego z wójtów, który połączył gminne OSP w jednego odbiorcę prądu, by uzyskać korzystniejsze warunki, jednak sumaryczna rezerwowana moc przekroczyła 40 kW i w rezultacie gmina zapłaciła w sumie więcej, niż gdyby jednostki straży płaciły za energię pojedynczo.
Z kolei poseł PiS Jan Ardanowski zauważył, że żaden strażak nigdy nie skarżył się na te opłaty. Według niego nie istnieją syreny o mocy 40 kW, a dla typowej mocy syreny 1,5-5,5 kW różnica w rachunku to 20-30 zł miesięcznie.
Ardanowski wskazał też na inne aspekty proponowanej regulacji. Jak mówił, remizy OSP to nie tylko ważne miejsca spotkań mieszkańców, ale coraz częściej obiekty świadczące usługi - oferujące np. organizację imprez rozrywkowych, rodzinnych, obsługiwanych przez infrastrukturę OSP, jak kuchnie elektryczne, klimatyzację, chłodziarki etc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.