W kopalni Kazimierz-Juliusz w czwartek nad ranem (10 lipca) rozpoczął się spontaniczny strajk - poinformował portal górniczy nettg.pl Grzegorz Sułkowski, przewodniczący Solidarności w sosnowieckiej kopalni.
- W akcji biorą udział górnicy, którzy rozpoczęli pracę o godz. 18.30. W sumie są to 52 osoby, które postanowiły nie wyjeżdżać na powierzchnię po zakończeniu pracy - wyjaśnia lider "S" w Kazimierzu-Juliuszu.
Górnicy protestują przeciwko planowanej likwidacji kopalni oraz w sprawie swoich 29 kolegów, którym nie zostały przedłużone umowy o prace. Do końca roku w takiej sytuacji ma znaleźć się 90 pracowników ostatniej kopalni węgla kamiennego w Sosnowcu.
Wczesnym rankiem do kopalni przyjechał zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego, który ma rozmawiać ze stroną społeczną. Spotkania tego domagała się załoga zakładu w czasie masówek, które odbyły się we wtorek (8 lipca). Ponadto górnicy z Kazimierza-Juliusza żądali przedłużenia umów wspomnianym 29 pracownikom oraz wypłat pełnych wynagrodzeń w terminie. W przypadku nie spełnienia tych postulatów załoga zapowiedziała strajk na piątek (11 lipca).
Jak już informowaliśmy w portalu górniczym nettg.pl, zarząd kopalni zapewniał, że pensje pracowników w całości powinny trafić na ich konta. Przez dwa ostatnie miesiące załoga otrzymywała pensje w dwóch ratach.
Kopalnia, która jest spółką w 100 proc. należącą do KHW, miesięcznie przynosi ok. 3 mln zł straty. Zakład ma zostać zlikwidowany, ponieważ kończą się w nim zasoby węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Żeby ratować miejsca pracy należy sprywatyzować kopalnie wtedy właściciel będzie dbał o byt załogi. Należy zlikwidować przywileje i podnieść wiek emerytalny. Przeznaczyć środki na szkolenia dla zwalnianych górników a nie przeznaczać środków na odprawy. Pozdrawiam górnicza brać. KOKO.