Rosyjski koncern Gazprom poinformował we wtorek (8 lipca), że wybrał jedną ze swoich podległych spółek, Centrgaz, jako wykonawcę serbskiego odcinka gazociągu South Stream, powstanie którego próbuje zablokować Unia Europejska.
Centrgaz, który jest zwycięzcą przetargu, "będzie odpowiedzialny za przygotowanie projektu, dostarczenie wyposażenia i materiałów, przygotowanie personelu i wprowadzenie do eksploatacji South Streamu w Serbii" - poinformował w komunikacie Gazprom.
W poniedziałek rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew oświadczył, przyjmując serbskiego premiera Aleksandara Vuczicia, że projekt "wkracza w nowy etap". Serbia, która otworzyła w styczniu negocjacje akcesyjne z UE, tradycyjnie utrzymuje bliskie stosunki z Rosją.
Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt rosyjskiego Gazpromu i włoskiej firmy ENI, mający zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura ma prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. South Stream ma być kolejnym - po Nord Streamie - rurociągiem omijającym Ukrainę.
Poważne zastrzeżenia do tego projektu zgłasza Komisja Europejska. W grudniu 2013 roku KE zaleciła Bułgarii, Węgrom, Grecji, Słowenii, Chorwacji i Austrii renegocjację porozumień międzyrządowych z Rosją w sprawie South Stream, gdyż w jej ocenie są one sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE.
W opinii KE umowy te dają nadmierne prawa rosyjskiemu Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. KE została upoważniona do prowadzenia w imieniu tych sześciu krajów rozmów z rosyjskim rządem w sprawie zmiany umów, ale na szczeblu politycznym negocjacje zostały zamrożone ze względu na działania Rosji na Ukrainie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.