Kierownictwo czeskiej spółki węglowej OKD wyraziło zdziwienie publikacją, pt ."Kopalnie JSW przyjmują brygady z Czech", którą opublikowała z ub. środę 4 czerwca br., Gazeta Wyborcza. Jak stwierdził Marek Sibrt, rzecznik OKD, materiał wywołał niepokój wśród polskich pracowników spółki.
- Pod koniec tekstu napisano. "Spośród prawie trzech tysięcy podań o pracę, które wpłynęły do spółki JSW Szkolenie i Górnictwo, są także te od Polaków pracujących w zamykanych kopalniach w Czechach. Pod koniec br. fedrować przestanie m.in. kopalnia Pasków koło Ostrawy. W ostatnim czasie udało nam się nawet skompletować całą doświadczoną brygadę z osób pracujących do niedawna za południową granicą - przyznaje Jabłońska-Bajer (rzeczniczka JSW)" - cytuje Sibrt.
- Uspakajamy, nie planujemy zamykanie żadnej z kopalni, przeciwnie, firma jest w trakcie restrukturyzacji, gdyż pragniemy zapewnić spółce na następne lata trwałą stabilność. Jeżeli chodzi o kopalnię Paskov, to zawarliśmy z państwem czeskim umowę gwarantującą jej funkcjonowanie do 2017 r. Aktualnie uruchomiliśmy dalsze prace przygotowawcze zmierzające do otwarcia następnych wyrobisk, z których chcemy wydobywać węgiel w roku następnym. Zdecydowanie nie mamy zamiaru zamykać Paskova pod koniec roku, nawet nie jest to możliwe ze względu na prawodawstwo. Pracownicy polskich spółek zewnętrznych są dla nas bardzo ważni zarówno bezpośrednio w przodku, jak i na odcinku prac przygotowawczych. I to nie tylko w Kopalni Pasków, gdzie w chwili obecnej wydobywają węgiel górnicy zatrudnieni przez Alpex i Carbokov, ale także w pozostałych zakładach - wyjaśnia dla portalu nettg.pl Jan Jurášek, dyrektor ds. ekonomicznych i personalnych spółki OKD.
Problemy z wykwalifikowaną siłą roboczą dla czeskich kopalń węgla kamiennego związane są z likwidacją szkół górniczych w Czechach na początku lat 90 ub. stulecia. Dlatego Czesi posiłkują się górnikami z Polski. Obecnie dla spółki OKD pracuje ich ok. 2200. Są zatrudnieni w firmach zewnętrznych. Ponad 100 dalszych zostało zatrudnionych bezpośrednio w OKD.
- Odczuwamy brak specjalistów do pracy w przodku i na odcinku robót przygotowawczych. Na pracę w tych rejonach stale jest i w przyszłości będzie zapotrzebowanie, nawet w aktualnej, trudnej sytuacji na światowym rynku węgla. Dlatego firma długoterminowo współpracuje z szeregiem polskich firm zewnętrznych, których kadrę w dużym stopniu stanowią doświadczeni górnicy z Polski - dodaje Marek Sibrt, rzecznik zarządu spółki OKD.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.