Czwartkowa (12 czerwca) sesja na Wall Street przyniosła spadki najważniejszych indeksów z powodu obaw o sytuację w Iraku, gdzie trwa ofensywa islamistów, i niezbyt pomyślnych danych gospodarczych w USA.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,65 proc. do poziomu 16 734,19 pkt.
S&P 500 zniżkował o 0,71 proc. i wyniósł 1 930,11 pkt.
Nasdaq Comp. spadł o 0,79 proc. do 4 297,63 pkt.
Spadki przyspieszyły po deklaracji prezydenta USA Baracka Obamy o tym, że Waszyngton "rozważa wszelkie możliwe opcje", które mogłyby pomóc rządowi Iraku ustabilizować sytuację w tym kraju. Na pytanie, czy USA biorą pod uwagę ataki dronów lub inne operacje mające na celu stłumienie rebelii islamistów z ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL), Obama odparł, że "niczego nie wyklucza".
Po opuszczeniu przez iracką armię posterunków w Kirkuku nad tym naftowym miastem kontrolę przejęli kurdyjscy bojownicy. Od dłuższego czasu trwa spór o dochody ze sprzedaży ropy między rządem centralnym Iraku a władzami położonego na północy kraju Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego.
Słabsze od oczekiwań okazały się w czwartek dane na temat sprzedaży detalicznej w USA. Według ministerstwa handlu w maju wzrosła ona o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca, podczas gdy poprzednio wzrosła o 0,5 proc. mdm po korekcie.
Liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych w ubiegłym tygodniu w USA wzrosła o 4 tys. wobec poprzedniego tygodnia i wyniosła 317 tys. - poinformowało amerykańskie ministerstwo pracy.
Ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych wyniesie 310 tys.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.