Rząd krajowy Brandenburgii na wschodzie Niemiec wydał we wtorek (3 czerwca) zgodę koncernowi Vattenfall na wydobycie 200 mln t węgla brunatnego w terminie do 2026 r. Decyzję podjęto wbrew krytykom, że doprowadzi to do zanieczyszczeń i pozbawi 800 mieszkańców ich domostw - informuje agencja Reutera.
Decyzja rządu krajowego, który tworzą socjaldemokraci (SPD) i radykalna lewica, pokazuje - jak podkreślają komentatorzy - złożoność niemieckiej polityki energetycznej, w której państwo oficjalnie promuje odnawialne źródła energii.
W Niemczech z OZE powstaje już 25 proc. mocy, jednak w Euoropie wciąż nieodzowny jest węgiel i konwencjonalne paliwa kopalne, tańsze od OZE i gwarantujące bezpieczeństwo podaży energii. - W istocie chodzi o bezpieczne, samowystarczalne i pewne możliwości zasilania - tłumaczył premier Brandenburgii Dietmar Woidke.
Węgiel brunatny odznacza się dużą wilgotnością i jest trudny do składowania i transportu. Najczęściej spala się go w elektrowniach sąsiadujących z kopalniami. Wydziela przy spalaniu więcej dwutlenku węgla, niż inne gatunki węgla i jest bardziej szkodliwy dla środowiska. Mimo to właśnie węgiel brunatny odpowiada za produkcję 25 proc. elektryczności w Niemczech - zauważa Reuters.
Przeciwnicy wydobycia węgla brunatnego w Łużycach protestowali pod hasłami ochrony środowiska oraz ok. 800 mieszkańców, którzy będą zmuszeni przeprowadzić się z miejsca budowy odkrywkowej kopalni. Natomiast obrońcy węgla brunatnego podkreślali, że jest on rodzimym i pewnym źródłem elektryczności, szczególnie w uprzemysłowionych regionach Niemiec i pozwala na ograniczenie importu paliw.
- Popieramy ekspansję OZE. Jednakże węgiel brunatny jest nieodzownym pomostem, który przeprowadzi nas do ery źródeł odnawialnych - powiedział premier Woidke.
Kopalnia ma powstać w Welzow na Łużycach koło Chociebuża. Jej właściciel - Vattenfall prowadzi już wydobycie z innych odkrywek na wschodzie Niemiec a koncert RWE posiada własne kopalnie na zachodzie w Nadrenii-Północnej Westfalii.
Działacze Greenpeace nazwali wtorek "czarnym dniem dla Łużyc i dla ochrony klimatu". Wyliczyli, że z 200 mln t urobku w Welzow powstanie tyle dwutlenku węgla, ile wytwarza w ciągu roku cała Szwecja. - Politycznie decyzja jest skandalem a pod względem humanitarnym - tragedią - ogłosił Greenpeace.
Rząd Brandenburgii zapowiedział odpowiednie odszkodowania dla mieszkańców i skompensowanie innych strat. Przy podejmowaniu decyzji o zgodzie na wydobycie węgla kierowano się m.in. orzeczeniem niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, który w grudniu 2013 r. potwierdził uprawnienia rządów krajowych w sprawach koncesji na wydobycie a jednocześnie przypomniał o prawie obywateli do słusznych odszkodowań. Obecnie kraj związkowy Nadrenia-Północna Westfalia bada, czy wydobycie węgla brunatnego w innej z odkrywek - Garzweiler II (należącej do RWE) będzie mogło odbywać się po roku 2030, gdy wygaśnie obecna koncesja.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.