Największe doświadczenia w dziedzinie turystyki industrialnej mają Francuzi. Działa tam nawet Agencja Czynnych Przedsiębiorstw dla Turystyki. Wycieczka na ścianę do czynnej kopalni z pewnością stałaby się hitem, ale we Francji górnictwo zlikwidowano.
U naszych południowych sąsiadów, w Zagłębiu Sokolowskim, gdzie eksploatację węgla brunatnego prowadzi spółka Sokolovska Uhelna, można wybrać się na... węglowe safari. Chętnych są tysiące, a ceny atrakcyjne - 30 zł od osoby. Do dyspozycji są quady lub specjalne autobusy, przystosowane do jazdy po terenie zakładu. Niemcy chwalą się, że taki sam pomysł realizują już od ponad 10 lat w kopalniach odkrywkowych w Łużycach. Turyści jednak przede wszystkim zainteresowani są zwiedzaniem podziemnych kopalń, tak jak jest to w Zagłębiu Ruhry. Jak zatem zorganizować tego typu przedsięwzięcia na Śląsku? Mamy ok. 30 czynnych zakładów górniczych, które można pokazać turystom. Pomysł uważa za godny uwagi Elżbieta Wąsowicz-Zaborek, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki.
- Wrażenia z takich wypraw są zwykle ogromne. Przedsięwzięcie wymagałoby jednak zaangażowania wielu podmiotów, zarządów spółek, organizacji turystycznych i samorządu turystycznego. Można stworzyć wspólną ofertę, ale musi ona satysfakcjonować wszystkie strony przedsięwzięcia, zwłaszcza pod względem korzyści finansowych - podkreśla Wąsowicz-Zaborek.
Spore zainteresowanie zjazdami na dół do kopalni Bolesław Śmiały potwierdza Krzysztof Janik, zastępca dyrektora zakładu. Z góry jednak zaznacza, że organizowanie takiej turystyki na masową skalę jest raczej wykluczone.
- Zjazd do kopalni w ruchu ma sens wówczas, gdy w planie jest wizyta w ścianie. To zaś wiąże się z koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa i oddelegowaniem kilku pracowników, którym powierzono już inne zadania - tłumaczy Janik.
Niespełna przed dwoma laty zarząd Kompanii Węglowej postawił sprawę jasno. Kto chce zobaczyć, jak wygląda na dole, płaci 1000 zł. W wyjątkowych przypadkach niezbędna jest zgoda prezesa. Jest o nią coraz trudniej.
- Szkoda, ponieważ chętnych do zwiedzania byłoby mnóstwo. Nawet gdyby pokazywać tylko powierzchnię. To, w jaki sposób węgiel wyjeżdża - sugeruje Henryk Handszuh z Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej w Katowicach, specjalista w dziedzinie marketingu.
Tymczasem Grzegorz Chmielewski, prezes Śląskiego Oddziału Polskiej Izby Turystyki, uważa, że zwiedzanie czynnych zakładów przemysłowych to przyszłość turystyki.
- Chętnych na tego typu eskapady nie zabrakłoby, ale cena 1000 zł od osoby jest zbyt wygórowana - twierdzi Chmielewski.
Wszyscy są zgodni co do jednego: póki górnictwo nie wyjdzie z konkretną ofertą i przystępną ceną, póty o wycieczkach do czynnych kopalń nie ma raczej co marzyć.
Debata toczyła się w ramach XI Międzynarodowej Konferencji Turystyki Dziedzictwa Przemysłowego (22-23 maja br.) w Zabrzu.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
...fedrowali bo mają ściągnięte blachy i zaświecone WYDOBYCIE oczywiście :-) . Pozdrawiam
Dokładnie to podszybie na ostatnim poziomie (438m) szybu Julian IV w Piekarach. Widok od wschodu Widać z prawej schody na pomost,drzwi na środku to wejście do przedziału drabinowego którym schodzimy do rząpia w czasie rewizji, skrzynka obok to sterownica do zapór szybowych, szczękowych,zasilnia 500V,kolejki,wentylatora przewietrzania rząpia,uprawnienia poziomu i zapychaka. Z lewej tablica świetlna sygnałów. Koledzy musieli wtedy fedrować bo mają ściągnięte blachy z toru przesuwu zapychaka.
skoro mówi się na Szarleju to i na Piekarach
w Piekarach
Na zdjęciu chyba podszybie Julian IV na Piekarach ?
Jak pokazuje życie, nikt i żadna organizacja turystyczna nie promuje i nie wzmacnia globalnie tego co już jest udostępnione pod ziemią do zwiedzania. jest jedno stowarzyszenie ale tam jest 'Jedna" jaskinia i to prezesa. Kilkadziesiąt obiektów a wszyscy (poza Wieliczką), muszą walczyć by zaistnieć na rynku turystycznym. PIT czy POT niewiele robią w tym kierunku choć mają podane "na tacy" choćby w mapie podziemi Podziemne Atrakcje Turystyczne w Polsce. Ot Polska przypadłość...
Czyzby portal sugerowal brak bezpieczeństwa dla gornikow w rejonach które jest chec udostepnic? No to się nadaje do PIP i prokuratury wszak pracodawca ma obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa itd. etc. no trzeba doniesienie sformulowac chyba??
Po co na ścianę? Rozumiem, tam koszt byłby wyższy ze wzgl. bezpieczeństwa. Ale można by ich też na przodki posyłać. Już tam dość się napatrzą na pracę górników.
Panie chmielewski najlepiej bedzie turystow od razu o 6 rano na cechonek p[rzyprowadzic podzielic ich do zalog i niech pracuja za free i jeszcze za zwiedzanie zaplaca.....Co ty na to chyba fajna incjatywa hmmm