Ponad 70 proc. zużywanego w Polsce prądu jest przedmiotem handlu na giełdzie energii - to prawie pięciokrotnie więcej niż nakazują przepisy, obligujące do sprzedaży części energii przez giełdę. Sama giełda wkrótce zaoferuje nowe usługi, uruchamiając rynek finansowy.
- Towarowa Giełda Energii (TGE) złożyła do Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o wyrażenie zgody na uruchomienie rynku finansowego, opartego o kontrakty na energii elektrycznej. Tym samym dojdzie nowy element umożliwiający funkcjonowanie uczestnikom rynku hurtowego - właśnie rynku futures - poinformował w piątek (9 maja) w Katowicach prezes Izby Rozliczeniowej Giełd Towarowych (IRGT) Dariusz Bliźniak.
IRGT ma rozliczać ten rynek. TGE chce zaoferować instrument bazujący na energii elektrycznej, oparty o indeks określony na rynku spot. Zasada działania takich kontraktów jest podobna do kontraktów typu futures na indeks np. rynku akcji. Nowy instrument oznacza poszerzenie grona naszych uczestników giełdy o nowych graczy - instytucje finansowe, które będą zainteresowane możliwością finansowej inwestycji w energię elektryczną. Oba rynki - towarowy i finansowy - mają się nawzajem napędzać.
Rynkowi energii w Polsce i w Europie poświęcony był jeden z paneli zakończonego w piątek Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Prezes Bliźniak wskazał w dyskusji, że IRGT jest także swoistym pasem transmisyjnym łączącym rynek regulowany, jakim jest TGE, z rynkiem pozagiełdowym - tzw. OTC. Współpraca obu rynków ma zostać niebawem wzmocniona.
- Podpisaliśmy porozumienie z platformą brokerską z rynku OTC, na której są zebrane transakcje na rynek polski. Będziemy wspólnie pracować nad wypracowaniem ostatecznego rozwiązania, by IRGT rozliczała transakcje zawierane przez uczestników na tej platformie. Nastąpi to jeszcze w tym roku, co uczyni rynek jeszcze bardziej przejrzystym, płynnym i bezpiecznym - zapowiedział Bliźniak.
Jego zdaniem TGE i IRGT zapewniają wszystkim uczestnikom równy, transparentny dostęp do rynku oraz do informacji na jego temat.
Prezes Enea Trading Przemysław Zaleski ocenił, że rzetelność i transparentność giełdy potwierdzają, iż - jak mówił - "rynek hurtowy rzeczywiście zaczyna rozwijać się w najlepszą stronę".
- Dla nas istotna jest transparentność dla wszystkich uczestników rynku (...). Początkowo wydawało się, że giełda była traktowa trochę nieufnie, jednak w tej chwili wszystkie grupy energetyczne zauważyły, że możliwość pokazania się na giełdzie w sposób transparenty, rzetelny, uczciwy to coś dobrego dla wszystkich uczestników giełdy i wszyscy na tym korzystają - ocenił Zaleski, wskazując przy tym na potrzebę bardziej innowacyjnego działania giełdy.
Wśród dobrych stron giełdy energii, potwierdzających jej znaczenie i aktywność, prezes Enea Trading wymienił systematyczny wzrost ilości tzw. transakcji spekulacyjnych, świadczących o możliwości zarobienia na giełdzie.
- Zapotrzebowanie na energię w Polsce to 126 terawatogodzin, natomiast przez giełdę przechodzi nawet 200 terawatogodzin. To oznacza, że coraz więcej jest transakcji spekulacyjnych, czyli takich, że ktoś sprzedając i kupując szybciej po prostu na tym zarabia - to normalna rzecz, do której jako Polska dążymy - ocenił Zaleski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.