Jazda na rowerze to samo zdrowie. Przekonał się o tym ks. Rafał Wyleżoł, proboszcz Bazyliki Matki Bożej Pokornej w Rudach. Kiedy przed laty pracował w Zabrzu, często wsiadał na swojego bicykla i jeździł po mieście.
- Kiedyś pomyślałem sobie, że przecież nie samą piłka nożną Zabrze żyje. Jakby tak zabrać się za popularyzowanie sportu rowerowego, to pewnie pojawiłoby się jakieś zainteresowanie - pomyślałem i zacząłem działać - wspomina duszpasterz.
Najliczniej odpowiedziało środowisko młodzieżowe wraz ze swoimi rodzinami. I w taki oto sposób miasto stało się gospodarzem Zabrzańskich Szosowych Wyścigów Rowerowych Niezrzeszonych.
Pomysł podchwycili w zabrzańskim magistracie. Postanowiono, że ten wyścig będzie odbywał się raz do roku. Rywalizacja zaczynać się będzie w Biskupicach, a kończyć na zabrzańskiej Zantce.
- Obecnie organizujemy wyścig w 12 kategoriach. Do zeszłorocznych zawodów zgłosiły się 233 osoby mimo bardzo niekorzystnej pogody - wylicza Katarzyna Kłysik, dyrektor Wyścigów Rowerowych w Zabrzu, nauczyciel religii z Gliwic.
Nikt nie wraca z zawodów do domu bez nagrody lub pamiątki. Sponsorem jest jak zwykle JSW KOKS. Wchodząca w jego skład Koksownia Jadwiga z Biskupic to miejsce pracy kilku pokoleń niejednej zabrzańskiej rodziny.
- Trudno nie wspierać takiej wspaniałej familijnej imprezy - przyznaje Marek Filas, kierujący Biurem Komunikacji JSW KOKS.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.