Od poniedziałku dziewięć kopalni Kompanii Węglowej (KW) nie prowadzi wydobycia, w sześciu pozostałych produkcja węgla w najbliższych dniach jest ograniczona - w spółce trwa przestój ekonomiczny. Potrwa on do 5 maja.
Rzecznik KW Zbigniew Madej powiedział PAP, że całkowicie wstrzymane zostało wydobycie w kopalniach: Bolesław Śmiały, Brzeszcze, Chwałowice, Jankowice, Piast, Piekary, Pokój, Sośnica-Makoszowy i Ziemowit.
W pozostałych sześciu kopalniach: Bielszowice, Bobrek-Centrum, Halemba-Wirek, Knurów-Szczygłowice, Marcel i Rydułtowy-Anna produkcja węgla jest prowadzona. Wstrzymanie pracy dotyczy nie tylko kopalń, ale też zatrudnionych w pięciu zakładach specjalistycznych spółki. Wcześniej, bo od wtorku przestój rozpoczął się w zatrudniającej ok. 800 pracowników centrali KW.
Przedstawiciele KW zaznaczają, że nawet w kopalniach, w których stanęła produkcja, pracy nie przerywają osoby odpowiedzialne za zabezpieczenie ciągłości ruchu i bezpieczeństwo w kopalniach. Kilka dni temu Wyższy Urząd Górniczy przypomniał, że wstrzymanie wydobycia może skutkować zwiększonym zagrożeniem bezpieczeństwa.
O czasowym wstrzymaniu wydobycia zdecydował w połowie kwietnia zarząd Kompanii, tłumacząc to spadkiem zapotrzebowania na węgiel. Przedstawiciele spółki wyjaśniają, że nie ma sensu produkować takich ilości surowca, skoro na zwałach kopalń KW leży 5 mln ton węgla. Na skutek przestoju wydobycie w spółce zostanie ograniczone o 400 tys. ton (kopalnie należące do tej spółki produkują ok. 130 tys. ton węgla na dobę). Pracownicy na postojowym otrzymają nieco ponad połowę wynagrodzenia.
Decyzji o przerywaniu wydobycia sprzeciwiają się związkowcy, według których nie poprawi to kondycji KW. Zdaniem związków zawodowych w dalszej perspektywie władze spółki planują dłuższy, miesięczny przestój niektórych kopalń, co w może w praktyce oznaczać początek ich likwidacji. Przedstawiciele KW podkreślają, że decyzja o kolejnym wstrzymaniu wydobycia nie zapadła.
Wicepremier minister gospodarki Janusz Piechociński powiedział w poniedziałek w Stalowej Woli, że w KW musi być "więcej racjonalności".
- W tej chwili koszty personalne i pochodne stanowią 63 proc. kosztów wydobycia węgla, podczas gdy pod Lublinem w Bogdance 36 proc. - wskazał i dodał, że inne spółki węglowe radzą sobie lepiej, mimo trudnej sytuacji na rynku.
Przypomniał, że polski węgiel musi mierzyć się z silną konkurencją zagraniczną.
- Stąd też ważne jest, by KW wykonała określoną pracę, zrezygnowała z tych chodników, z których wydobywa się węgiel pod ziemią już ze stratą ponad 100 zł, a przeniosła na te chodniki i w tych kopalniach, gdzie jest zysk i lepiej niż dotąd nauczyła się handlować węglem - wskazał.
W ubiegłym roku KW - największy producent węgla kamiennego w UE - straciła na sprzedaży węgla ponad 1 mld zł. Dzięki wdrożeniu programu restrukturyzacji spółka chce do 2020 r. zaoszczędzić ok. 1,2 mld zł. Na trzy lata zamrożone zostaną wypłaty 14. pensji dla administracji, a bezpłatny deputat węglowy dla emerytów będzie mniejszy o jedną tonę na osobę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.