Wszystkie kluby podczas środowego (23 kwietnia) drugiego czytania w Sejmie zapowiedziały poparcie noweli ustawy o zapasach paliw. Jednocześnie do projektu zgłoszono 16 poprawek, teraz wróci on więc do sejmowej komisji ds. energetyki i surowców energetycznych.
Znaczącą proponowaną zmianą do projektu jest wniesiona już po I czytaniu autopoprawka rządu, która zwalnia z 10 mln zł kaucji firmy, zajmujące się importem tylko i wyłącznie gazu płynnego LPG. W czasie prac w komisji zwrócono bowiem uwagę, że wysokość kaucji może wyeliminować z rynku licznych mniejszych przedsiębiorców, działających na rozdrobnionym rynku LPG i zajmujących się importem gazu płynnego, a ponadto w sektorze gazu płynnego skala przestępstw jest nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku innych paliw płynnych.
Kolejną znaczącą poprawkę wniósł klub PiS. Proponuje w niej ustalenie, że zapasy paliw muszą być udostępniane w ciągu 90 dni - zarówno z magazynów naziemnych jak i kawern solnych. Projekt zakłada dostępność w ciągu 150 dni, m.in. z tego względu, że nie da się odpowiednio szybko wytłoczyć ropy i paliw z należących do PKN Orlen magazynów kawernowych Solino. Składowanych w nich jest 4 mln m sześc. ropy i ponad 1 mln m sześc. paliw.
Poprawka PiS zakłada dojście do 90-dniowej dostępności stopniowo, w ciągu 10 lat. Jak tłumaczył w czasie dyskusji poseł PiS Maciej Małecki, PKN Orlen planuje w pobliżu eksploatowanie nowego złoża soli, więc może od razu zbudować infrastrukturę, mogącą podać do magazynów kawernowych odpowiednie ilości solanki, by ropę i paliwa móc wypompować w 90 dni.
Zgodnie z obecnym prawem zapasy ropy i paliw (bez gazu LPG) muszą odpowiadać 90-dniowemu średniemu dziennemu zużyciu, a zapasy LPG - 30-dniowemu średniemu dziennemu zużyciu tego gazu. Zapasy dzielą się na obowiązkowe, tworzone i utrzymywane przez producentów paliw i handlowców oraz państwowe, utrzymywane przez Agencję Rezerw Materiałowych.
Projekt, wdrażając nową europejską dyrektywę, nakłada obowiązek utrzymywania zapasów odpowiadających co najmniej 90 dniom średniego dziennego przywozu ropy naftowej i produktów naftowych lub 61 dniom średniego dziennego zużycia krajowego, w zależności od tego, która wartość jest wyższa. W przypadku Polski wyższa wartość odpowiada 90 dniom średniego dziennego przywozu.
Projekt ma też przeciwdziałać przestępstwom podatkowym, towarzyszącym przywozowi paliw z zagranicy. Według autorów szacuje się, że straty dla budżetu państwa z samego tylko tytułu nieodprowadzonych podatków od sprzedanych paliw wyniosły w 2013 roku ok. 4 mld zł. Dlatego projekt wprowadza obowiązek składania przez importerów paliw 10 mln zł zabezpieczenia majątkowego. Zgodnie z autopoprawką rządu nie będzie to dotyczyło tych firm, które importują wyłącznie LPG.
W ocenie skutków regulacji oszacowano, że generalnie przedsiębiorcy będą musieli trzymać o 10 proc. mniej zapasów obowiązkowych, wartych ok. 1,5 mld zł, a ich roczne oszczędności z tego tytułu wyniosą 60 mln zł. Wielkość tych zapasów będzie stopniowo spadać wraz ze wzrostem zapasów ARM, do poziomu 53 dni średniego przywozu na koniec 2017 r. z 76 dni dziś. Oceniono, że spadek wartości zapasów w latach 2015-2017 wyniesie ok. 4 mld 450 mln zł.
W związku ze zmianą sposobu liczenia trzeba będzie do końca 2017 r. znacząco podnieść zapasy LPG - o wolumen odpowiadający 46-dniowemu przywozowi. Tworzenie tej rezerwy ARM sfinansuje z oddzielnej dla płynnego gazu opłaty zapasowej, której przełożenie na cenę detaliczną rząd oszacował na 5-6 groszy na litrze LPG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.