Jak informowaliśmy w czwartek (17 kwietnia) w Kompanii Węglowej planowane jest spotkanie zarządu spółki ze związkami zawodowymi w niej działającymi ws. przestoju ekonomicznego. Jak postrzega tę inicjatywę, b. wicepremier i minister gospodarki, Janusz Steinhoff?
- Przestój miałby trwać od 28 kwietnia do 4 maja włącznie. Jestem przekonany, że taka decyzja zapadła po analizie wszystkich czynników. Takie rozwiązania wprowadza się, gdy są problemy ze zbytem towaru, który produkuje spółka ogłaszająca przestój. Tak dzieje się w Kompanii Węglowej mającej na zwałach duże zapasy niesprzedanego węgla - zaznacza rozmówca portalu górniczego nettg.pl.
Przestój ekonomiczny to czas niewykonywania pracy przez pracownika z przyczyn niedotyczących pracownika pozostającego w gotowości do pracy. Warunki i tryb wykonywania pracy w tym okresie przedsiębiorca ustala w układzie zbiorowym pracy lub w porozumieniu z zakładowymi organizacjami związkowymi.
B. wicepremier przypomina, że to, co zamierza wprowadzić Kompania Węglowa, kilka lat temu testowała Jastrzębska Spółka Węglowa, gdy na rynku nie było zapotrzebowania na węgiel koksowy.
- O wprowadzeniu takich rozwiązań decydują uwarunkowania rynkowe, czyli ceny i nadpodaż. Należy też przypomnieć, że w górnictwie węgla bardzo wysoki jest poziom kosztów stałych - wyjaśnia b. minister gospodarki. - W tej sytuacji bardzo ważne jest, aby porozumieć się ze stroną społeczną, by zrozumiała cel tego rozwiązania i zaakceptowała takie działania - dodaje Janusz Steinhoff.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
kucharzyna, ale przecież od czegoś się te długi musiały zacząć! nie od dzisiaj przecież tyle płacą za materiał! I zdaję sobie sprawę że cena materiału to tylko kropla w morzu. pomijam to, że piszesz kompletnie nie na temat, bo dajesz do zrozumienia, że KW nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań finansowych w terminie. A ja mówię o cholernie drogich dopuszczeniach WUGu do stosowania materiałów używanych na dole kopalni.
jakby KW płaciła tak jak Ty w Castoramie to miałaby te same ceny. A jak płaci albo i nie po 120 dniach to producent musi naliczyć marżę za ryzyko. To tak jak z kredytami - jak jesteś dla banku "pewniak" to masz niższy procent a jak coś podejrzewają do ten procent jest wyższy. KW to taki klient Providenta.....
Wszystkie media szczują Warszawkę tylko na górników, bo dużo zarabiają, bo barbórka, bo 14-stka, bo węgiel, kartki i ołówkowe. A NIGDZIE nie przeczytałem ani usłyszałem jeszcze na temat tego, że cena podstawowej śrubki M20/50 dla kopalni jest 3-4 razy wyższa od takiej samej śrubki, którą mógłbym kupić choćby w castoramie, czego przykład jest poniżej. CBA i NIK mogłyby się nieco zakręcić dookoła WUGu i ich dopuszczeń do stosowania na dole kopalni, oraz za ile te dopuszczenia są "załatwiane".
ciąg dalszy... Nie raz i nie dwa miałem wtedy tzw "R-kę", czyli papier/skierowanie do wydania materiału z magazynu. A na tej "R-ce" wypisana jest cena jednostkowa, dla przykładu górna rolka do przenośnika 1200- cena? PONAD 40 złotych! Śruba 20 mm- CENA? OK 4 ZŁOTYCH! Przecież taką samą śrubę kupię w 'rolniku' za jakieś 70 GROSZY, max ZŁOTÓWKĘ! różnią się między sobą tylko tym że mają pieczątkę z dopuszczeniem WUG! NO I JAK TO GÓRNICTWO MA BYĆ TANIE?!
A mnie zastanawia jedna rzecz. Wszędzie mówi się wysokich cenach węgla. Ceny wysokie, bo i koszt wydobycia wysoki. A dlaczego wysoki? Ano dlatego, że na przykład koszt materiałów jest KOSMICZNY! Dlaczego w żadnych mediach nie piszą tego po ile KW kupuje choćby podstawowe materiały, typu śruby, albo rolki do przenośników? Nie raz, nie dwa "z doskoku" pomagałem kalfaktorowi załatwiać materiał do zwiezienia na dół. część dalsza w drugim komentarzu.
Brzeszcze za 500 mln do PKW
Nie macie pojęcia o czym mówicie. W razie jakiegoś wypadku ciężkiego nie daj boże śmiertelnego wpada urząd i zbiera wszystko co jest w kantorku. I szukają byle pierdół podpisów zapoznania się z instrukcja do instrukcji używania instrukcji. A wymyślają niesamowite rzeczy. Za oddział odpowiada kierownik i on ma dopilnować wszystkich rzeczy na dole i w papierkach Dobry kalifaktor jest prawą ręką kierownika od wszelakich robót na górze a pisarz dupochronem i osobą od papierków.
Prawda jest taka, że każdy jest potrzebny i nie ma przerostów w zatrudnieniu. Bo na przykład, jak dwie babki wezmą urlop latem z jakiegoś biura, to te drugie dwie mają dwa razy więcej roboty. Jak jeden kalfus biere urlop, to ten drugi musi sie nalotać. I tak jest z każdym pisarzem tyż. A jak Bercik przyjdzie do okienka po wolne, to usłyszy: na dół! Kieryś musi na to wszystko narobić
Przerost jest górników, a nie administracji. Dowód? Wejdź do biura, obok planistki siedzi 4 kalfaktorów i 2 pisarzy, wszyscy płaceni ze ściany.
jak jest przerost w administracji to niech administracja pracuje co drugi dzień i też da radę ,a nie ci co na nich robią !!!
A na śośnicy zaplanowali dodatkowe fedrowanie w soboty i niedziele. Bo maja tylko 500 tys. ton na zwałach.
padają a upaść nie umieją,bo jeszcze im coś do kapsy wpadnie,my już na grubie słyszeli że cały maj bydymy mieć wolne!że 4 gruby!
coś mi się wydaje że kompania chyli się ku upadkowi. KWK BRZESZCZE