Od czwartku (10 kwietnia) wiadomo, że Jastrzębska Spółka Węglowa kupi kopalnię Knurów-Szczygłowice, dziś należącą do Kompanii Węglowej. Oprócz zgody UOKiK na przeprowadzenie transakcji potrzebne jest porozumienie ze stroną społeczną - podkreśla Krzysztof Leśniowski, przewodniczący Solidarności w zakładzie wystawionym na sprzedaż.
Przypomnijmy, że JSW podała w komunikacie, że przedwstępna umowa kupna-sprzedaży stanowi, iż KW otrzyma za kopalnię 1,49 mld zł. W komentarzach do komunikatu pojawiło się wiele wątpliwości, czy ta zmiana będzie korzystna dla pracujących w Knurowie-Szczygłowicach...
- Znam te opinie. Pytają się, czy w JSW będziemy mieli barbórki, czternastki itp., bo podobno będziemy tych składników pozbawieni. Staramy się tłumaczyć, że takie informacje są bez sensu. Skoro Kompania zdecydowała, że wkrótce naszym pracodawcą będzie JSW, to uważamy, że nim do tego dojdzie, potrzebne będzie trójstronne spotkanie: JSW-KW-strona społeczna. Może będzie jedno, może trzy, może dziesięć. Zrozumiałe jest, że taka zmiana może nastąpić na zasadach porozumienia społecznego - podkreśla w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl przewodniczący Leśniowski.
Związkowcy uważają, że na zmianie właścicielskiej załoga nie straci. Czyli zmiana będzie korzystna. W opinii Leśniowskiego sytuacja w Kompanii jest taka, że przyszłości może dojść do redukcji niektórych składowych górniczych uposażeń. Poza tym - przypomnijmy - w 2006 r., gdy istniały dwie kopalnie: Knurów i Szczygłowice, związkowcy pisali do zarządu JSW, by wziął te zakłady pod swoje skrzydła.
- Naszym zdaniem przechodzimy do lepszej firmy - puentuje przewodniczący.
Tymczasem w dniu, w którym oznajmiono o podpisaniu przedstępnej umowy wartość akcji JSW nieznacznie spadła.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
