Podejmowanie dziś decyzji co do poziomu ambicji klimatycznych w UE jest przedwczesne - powiedział PAP pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec. Dodał, że nie da się zbudować bezpieczeństwa energetycznego UE tylko na odnawialnych źródłach energii.
W czwartek (20 marca ) rozpoczyna się dwudniowy szczyt UE, podczas którego przedstawiciele państw członkowskich będą rozmawiać m.in. o polityce klimatyczno-energetycznej Wspólnoty na lata 2020-2030. Komisja Europejska przedstawiła w styczniu propozycję 40-proc. redukcji CO2 oraz zaproponowała europejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc.
Pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej ocenił, że UE nie powinna się spieszyć z podejmowaniem wiążących celów polityki klimatycznej po 2020 roku.
- Przyjęcie takich decyzji dzisiaj jest przedwczesne, ponieważ nadal potrzeba intensywnej dyskusji na ten temat pomiędzy państwami członkowskimi - zaznaczył.
Korolec przyznał, że kilka państw UE chciałoby, aby UE podjęła zobowiązania jak najszybciej.
- Przyjęcie europejskich celów powinno wiązać się z kalendarzem negocjacji globalnych (...). Podczas szczytu klimatycznego w Warszawie 194 państwa uzgodniły, że od początku tego roku zaczną przygotowywać swoje kontrybucje klimatyczne. Ich charakter ma być określony podczas grudniowego szczytu w Limie. W pierwszym kwartale 2015 r. państwa, które będą do tego gotowe przedstawią swoje zobowiązania, reszta przedstawi je prawdopodobnie na szczycie w Paryżu - przypomniał.
Pełnomocnik dodał, że przedstawiona w styczniu przez KE propozycja ma dwa podstawowe mankamenty. Wskazał, że KE nie przedstawiła kilku propozycji, jak miała zrobić, lecz jedną - ws. redukcji CO2.
- Rada Europejska jest zmuszona do zero-jedynkowego potraktowania takiej propozycji, ponieważ nie ma alternatywy.
Korolec dodał, że przedstawiony przez Komisję pomysł na nową politykę klimatyczną po 2020 r. powoduje, że redukcja CO2 miałaby następować w państwach Unii, które mają niższe dochody.
- Taka propozycja musi być uzupełniona o mechanizm kompensujący dla takich państw i to musimy wynegocjować.
Ocenił, że przed Europą stoi poważna zmiana, jeśli chodzi o podejście do polityki klimatyczno-energetycznej.
- Musi być ona bardziej nastawiona na wzrost i bezpieczeństwo gospodarcze (...). Nie można jej realizować z powodów czysto ideologicznych, musi opierać się o racjonalność ekonomiczną.
Korolec dodał, że bezpieczeństwa energetycznego UE nie można opierać na instalacjach odnawialnych źródeł energii (OZE).
- Dzisiejszy poziom rozwoju OZE, a zwłaszcza promocja takich źródeł jak wiatr czy fotowoltaika, strukturalnie uzależnia Europę od importu gazu, ponieważ są to źródła nietrwałe i nieprzewidywalne. Technologie OZE poprzez subsydiowanie ich przez państwa nie są też dojrzałe rynkowo - zaznaczył.
Według pełnomocnika Europa powinna budować część swojego bezpieczeństwa energetycznego na rozwoju technologii wydobywania gazu z łupków.
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński powiedział w środę, że Polska może zablokować decyzję UE ws. negocjowanego od miesięcy pakietu klimatyczno-energetycznego. Sprawą tą będą się zajmować szefowie państw i rządów "28" w tym tygodniu w Brukseli.
- Jeżeli będą podtrzymane dotychczasowe propozycje, to Polsce nie pozostanie nic innego, tylko powiedzieć "stop" - mówił Piechociński.
Przyznał, że decydując się na weto w tej sprawie bierzemy pod uwagę wszystkie konsekwencje, które z tego wynikają.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.