Rząd przyjął we wtorek, 11 marca, projekt nowelizacji ustaw Prawo górnicze i geologiczne oraz o podatkach od wydobycia ropy i gazu. Ma on ułatwić koncesjonariuszom poszukiwania i eksploatację m.in. gazu z łupków.
Nie powstanie NOKE, czyli Narodowy Operator Kopalin Energetycznych. Koncepcja - swego czasu - była mocno propagowana przez rząd i powszechnie krytykowana nie tylko przez opozycję.
Zmienione prawo górniczo-geologiczne upraszcza procedurę przyznawania koncesji. Badania geofizyczne będzie można prowadzić tylko na podstawie zgłoszenia, bez konieczności ubiegania się o koncesję. Wprowadzona zostanie jedna koncesja na poszukiwanie, rozpoznawanie i eksploatację węglowodorów.
Projekt ustawy o podatku węglowodorowym zakłada, że całkowitym obciążeniem inwestora ma być renta surowcowa, a jej elementem będzie podatek od wydobycia niektórych kopalin. W przypadku eksploatacji gazu konwencjonalnego wyniesie on 3 proc., a gazu niekonwencjonalnego (tzw. łupkowego) - 1,5 proc. Do tego trzeba dodać nowy - węglowodorowy (w przedziale od 0 do 25 proc.). Koncesjonariusze oprócz tych obciążeń płacić będą 19-procentowy podatek CIT, a nadto pokrywać opłaty eksploatacyjne i podatki od nieruchomości.
- Rząd nie jest w stanie się zdecydować, czego tak naprawdę chce. Z jednej strony oczekuje wysokich dywidend od spółek energetycznych, z drugiej chce inwestycji w nową infrastrukturę, a z trzeciej poszukiwań złóż gazu łupkowego. A kołdra jest za krótka i nawet największym firmom nie starcza na wszystko środków - wyjaśnia dla Newserii Biznes dr Maciej Bukowski, prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych.
Prace nad zmianami w prawie, ułatwiającymi poszukiwania gazu niekonwencjonalnego, trwają od 2011 r. Wtedy to też premier Donald Tusk ogłosił, że komercyjne wydobycie gazu łupkowego ruszy w 2014 r.
We wtorek, po przyjęciu przez rząd projektu ustawy dotyczącej wydobycia gazu łupkowego, premier Tusk powiedział dziennikarzom:
- Cieszę się, że po długiej pracy projekt ustawy dotyczącej gazu łupkowego został przez rząd dziś przyjęty. Cieszę się, ponieważ w tej bardzo ostrej momentami dyskusji, w której uczestniczyli fachowcy od środowiska, energetyki, urzędnicy kilku ministerstw, zbudowaliśmy model, który powinien raczej jednoznacznie sprzyjać przedsiębiorcom, którzy chcą zainwestować swoje pieniądze, swój czas, swoje możliwości w poszukiwania, a później wydobywanie gazu łupkowego.
55 otworów poszukiwawczych
Rząd jest zadowolony. Pesymiści uważają, że te działania są mocno spóźnione. Optymiści przekonują, że lepiej później niż wcale. Rząd zaakceptował pakiet zmian w prawie, mających przyczynić się do intensyfikacji poszukiwań gazu z łupków, a w konsekwencji do komercyjnego wydobycia.
Branża, jak ogłosiła PAP, jest zadowolona z wprowadzonych zmian i donosi, że Konfederacja Pracy Lewiatan i Organizacja Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego z nadzieją przyjęły nowelizację Prawa górniczego i zasady opodatkowania wydobycia węglowodorów. Rzecz jednak w tym, że ani jedna, ani druga organizacja nie reprezentują najważniejszych graczy, miejmy nadzieję, przyszłego polskiego rynku gazu w łupkach.
Zacznijmy od pozytywów. Nie powstanie Narodowy Operator Kopalin Energetycznych, a jego zadania mają być powierzone Wyższemu Urzędowi Górniczemu. Szkoda, że w Warszawie stracono 2 lata na dyskusje nad sensem/bezsensem istnienia NOKE. I kolejna zmiana, wydająca się jeszcze bardziej znacząca od poprzedniej: będzie jedna koncesja (zamiast trzech) przyznawana w przetargu (na 10 do 30 lat), a także jedna dokumentacja zamiast dwóch osobnych: geologicznej i inwestycyjnej.
Wiadomo wreszcie, co i jak będzie opodatkowane. Będzie podatek od wydobycia (także) gazu łupkowego (1,5 proc. wartości wydobytego surowca). Będzie też podatek węglowodorowy uiszczany od zysków. Rząd przyjął, że będzie on zależał od relacji przychodów do wydatków i stawka takiego obciążenia kształtować ma się w przedziale od 0 do 25 proc. Zakłada się, że jeśli działalność wydobywcza nie przyniesie zysku lub uzyskane przychody nie będą 1,5 raza większe od poniesionych wydatków, to koncesjonariusz nie zapłaci podatku węglowodorowego.
Rząd doprowadził wreszcie do zmian w "prawie łupkowym". Dlaczego teraz? Złośliwi mówią: bo zbliżają się wybory do europarlamentu i rząd obudził się z letargu. Rząd nie zgadza się z taką interpretacją rzeczywistości i wyjaśnia, iż prawo znowelizowano po to, by prace nad poszukiwaniem i wydobyciem radykalnie przyspieszyły. Ponadto dlatego, by do polskich zasobów gazu w łupkach dopuścić solidnych i sprawdzonych inwestorów, czemu ma służyć instytucja postępowania przetargowego na koncesje. Bo też w nim państwo będzie decydowało, kto do takich przetargów zostanie dopuszczony.
Tej "intensyfikacji" ma służyć zachęta fiskalna: inwestorzy do roku 2020 nie będą musieli płacić państwu podatków. Czy tą drogą pójdą samorządy, którym po noweli prawa ma przypaść część profitów? Dziennik Rzeczpospolita porównał obciążenie podatkowe obowiązujące aktualnie z tym, które będzie obowiązywało wkrótce. Wydobycie ropy i gazu łupkowego będzie opodatkowane w łącznej wysokości 38,32 proc. od nadwyżki przychodów ze sprzedaży surowca nad całkowitymi kosztami jego wydobycia. Dla porównania: opodatkowanie łączne w przypadku złóż konwencjonalnych wynosi jeszcze 21 proc., a kiedy w życie wejdą zmiany przyjęte przez rząd 11 marca, sięgnie ono... 42 proc.
Minister środowiska Maciej Grabowski poinformował, że do końca stycznia koncesjonariusze wykonali 55 odwiertów poszukiwawczych, ale "pod koniec roku to będzie już co najmniej 85". Przy tej liczbie odwiertów w tym roku raczej nie doczekamy się raportu o zasobach gazu łupkowego, raportu zapowiadanego od 2012 r.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.